Obserwatorzy

sobota, 31 grudnia 2016

Pożegnanie 2016

No cóż, żegnam 2016 r. kolejnym przeziębieniem (trwa to już 5 tygodni) - najpierw katar, potem kaszel, potem przez 2 tygodnie zapalenie tchawicy i kiedy wydawało się, że już, już wychodzę z choróbsk - przemoczyłam stopy na wyprawie z psami. Skończyło się kolejnym potężnym atakiem kataru i złym  samopoczuciem na koniec roku. Węchu brak, smak też jakiś taki ograniczony - chyba naprawdę źle się czułam, bo nawet na ten koniec roku odpuściłam sobie treningi. Zresztą w klubie fitness też się nieustannie przeziębiałam (prawie nie grzeją), kiedy ćwiczyłam - pociłam się, a tu ziąb. Ostatnio to już ubierałam nawet bluzy z długimi rękawami. No ale dosyć narzekania.
Na odjezdne córki robiłam dosłownie do za pięć dwunasta komin (czapkę zrobiłam wcześniej), bo dziecię zapragnęło czarnego kompletu zimowego. Zdjęcia wyszły fatalne (pośpiech) i coś tam wybiorę do następnego postu. Opóźnienie z kominem spowodowała konieczność zrobienia na gwałt otulacza na torbę. Priorytet był taki:  najpierw otulacz na torbę żelową, potem komin. Przyznam szczerze, że otulacz mnie nie satysfakcjonuje. Teraz dopiero wiem, jak bym go zrobiła i zapewne zrobię nowy, a ten, który tymczasem pojechał do Krakowa - będzie spruty. Pruć tego nie było kiedy, bo nowego nie zdążyłabym zrobić przed wyjazdem córki.  Pokazuję więc to co wyszło:



Ponarzekawszy co nieco, idę wypić ziółka i użyczyć kolan mojej bojącej się huku fajerwerków Ifce. Wprawdzie zaaplikowałam jej tabletki, które kupiłam wczoraj u weterynarza, jednak jakoś marnie działają i "dziewczyna" pcha się do mnie na kolana, jak tylko słyszy wystrzały; zwykle unika kolan i ewentualnie łaskawie daje się popieścić leżąc na legowisku.

W tym Nowym Roku 2017
życzę
 Wszystkim - przede wszystkim zdrowia,
następnie spokoju w rodzinie i w kraju;
spełnienia oczekiwań i pragnień,
radości w domu i ogólnie pojętego szczęścia.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails