Ponieważ po raz pierwszy robiliśmy własne wędliny, byłam mocno zesteresowana: czy przedsięwzięcie zakończy się powodzeniem? Jakoś dość późno towarzystwo zebrało się do wyjazdu na działkę. Stąd wędzenie kończyło się już w mrokach wieczoru.
Mięso w wiadrach oczekuje na umieszczenie w wędzarni
Ekipa wędzaczy przyodziała ciepłe kurtki, spodnie,buty i czapy raczej nie będące już ostanim krzykiem mody.
Rozpalanie ognia
Czuwanie...
Przemarznięte psy leżakują w chałupie na łóżku:
gdyż równolegle paliło się pod kuchnią w chałupie w celu ogrzania pomieszczenia. Wędzacze wzmocnili się w międzyczasie bigosem i herbatką.
Tak się wędziło:
i tak smakowało, ale to już w mieszkaniu w bloku:
Spróbować trzeba było, by mieć pewność, że wędzone się udało. Na zdjęciu boczek i karkówka po ugotowaniu.