Szybko przemykałam z aparatem pomiędzy tą ludzka rzeką, kierowałam się imperatywem: zobaczyć jak najwięcej i sfotografować. Czasu już mieliśmy mało, pragnęliśmy niebawem ruszyć dalej, aby zrealizować plan dnia. Zostawiam więc moich Czytelników z fotoreportażem:
Most prowadzący na targowisko - niektórzy już je opuszczają, jak tych dwoje niosących swoje zakupy w zawiązanych węzełkach
Grzyby:
Kilimy, m.in. łyżniki:
Wspomniane wyżej - lisie skóry:
Skarpety:
Kapelutki filcowe:
A tu ser i bryndza:
Ta pani sprzedawała też cukier na wagę
Włóczki (o ceny jednak nie zapytałam):
Kadr obyczajowy:
Starsza kobieta prosi o datki
Stragany z chustkami:
i pasami:
Stroje ludowe i wyszywanki:
Ta pani prezentuje wykonane przez siebie bluzeczki dla dzieci
- od niej kupiłam bluzkę dla Wandy
Można też kupić materiały, z których szyje się stroje ludowe:
Stoiska cieszyły się olbrzymim zainteresowaniem. Ludzie kupują ludowe bluzki oraz koszule i powszechnie je wkładają np. w niedzielę, niekoniecznie z okazji specjalnych świąt
Dewocjonalia:
i wyroby stolarskie:
oraz ceramika:
A to?
Cepy, używane jeszcze tu i ówdzie...
Opuszczamy targowisko pełni wrażeń - chcemy tu jeszcze wrócić:
W Polsce nie ma już takich miejsc...