Szydełko 15 mm; materiał: "Zpagetti"; zużycie 1 motek
A w sumie bardzo zgrabny dywanik, który nie jest zbyt duży, ale w sam raz nadaje się rozmiarowo np. pod stopy, kiedy np. wychodzi się spod prysznica...
Zdjęcia robiłam oczywiście już w chałupie, skąd po bardzo upalnej pierwszej połowie dnia, przegoniła nas burza (taka z gradem i hektolitrami wody). Bohatersko wytrwaliśmy pod daszkiem budynku gospodarczego, bo właśnie rozpaliliśmy grilla i trzeba było dopiec te skrzydełka i karczek, które miały być naszym obiadem. Pomimo tego, że burzę przeczekaliśmy, nie było już aury, by zostawać w ogrodzie (zrobiło się zbyt mokro).
Oczekując na pieczone mięsiowo zajęłam ręce i uszyłam z kawałka pozostałej nitki zielonego "Zpagetti" korale i bransoletkę - takie nadające się na lato. Wypełnieniem są styropianowe i drewniane kulki.
Robótka prosta: zeszyłam na lewej stronie tasiemkę "Zpagetti" ściegiem za igłą, przewróciłam uzyskany tunel na prawa stronę, włożyłam do środka kulki zawiązując je na guzek. No i ozdoba na lato gotowa. Muszę się przyznać, że uwielbiam korale różnego rodzaju i mam ich bardzo dużo, naprawdę dużo i tych ze szlachetniejszych kamieni, i takich zwykłych z drewna, plastiku, szkła.
Na koniec pokażę jak łączyć "Zpagetti". Odradzam wiązanie guzków, bo będą bardzo grube. Po prostu rozprostowuję tasiemkę, zszywam na lewej stronie oba końce na okrętkę nitką w dobranym kolorze, zeszywam razem brzegi tasiemki w miejscu łączenia - już na prawej stronie... i można robić dalej, bo nie wyczuwa się niemal żadnego zgrubienia:
Irmelin - nie da się ukryć, że im grubsze "Zpagetti", to ciężej się robi, bo robótka jest dość masywna, no i trzeba umiejętności, by uzyskać dzianinę, taką jaką sobie życzymy. Np. kosze trzeba robić dość ciasno, a dywaniki można wykonać nieco luźniej. Poza tym robótki przybywa szybko, co daje niewątpliwą satysfakcję.
Joanno - sznurek i "Zpagetti" to dwie różne bajki i nie szukałabym tu porównań.
Urszulo97 - mam wrażenie, że na odzież należy dobierać "nitkę" "Zpagetti" cieńszą, niż na akcesoria. Mam do testowania jeszcze białe i czarne, nieco rozciągliwe, bo z domieszką poliamidu. Białe jest dość grube, a czarne cieńsze. Jednak obawiam się, że jeden motek czarnego nie wystarczy mi na jakąkolwiek część garderoby (w motku jest tylko 120 m), chyba, że tunika/bluzka będzie na chuda nastolatkę i ogólnie na szczupłą osobę, bo dla siebie bym nic nie robiła, w obawie, że taka odzież dodałaby mi kilogramów. Chociaż doświadczenie wykonania czegoś do ubrania z tak grubej nitki, może być interesujące. Ponadto chciałabym teraz spróbować, jak dzianina wychodzi na drutach.
Irmelin - nie da się ukryć, że im grubsze "Zpagetti", to ciężej się robi, bo robótka jest dość masywna, no i trzeba umiejętności, by uzyskać dzianinę, taką jaką sobie życzymy. Np. kosze trzeba robić dość ciasno, a dywaniki można wykonać nieco luźniej. Poza tym robótki przybywa szybko, co daje niewątpliwą satysfakcję.
Joanno - sznurek i "Zpagetti" to dwie różne bajki i nie szukałabym tu porównań.
Urszulo97 - mam wrażenie, że na odzież należy dobierać "nitkę" "Zpagetti" cieńszą, niż na akcesoria. Mam do testowania jeszcze białe i czarne, nieco rozciągliwe, bo z domieszką poliamidu. Białe jest dość grube, a czarne cieńsze. Jednak obawiam się, że jeden motek czarnego nie wystarczy mi na jakąkolwiek część garderoby (w motku jest tylko 120 m), chyba, że tunika/bluzka będzie na chuda nastolatkę i ogólnie na szczupłą osobę, bo dla siebie bym nic nie robiła, w obawie, że taka odzież dodałaby mi kilogramów. Chociaż doświadczenie wykonania czegoś do ubrania z tak grubej nitki, może być interesujące. Ponadto chciałabym teraz spróbować, jak dzianina wychodzi na drutach.