Wreszcie w całej krasie kwitną liliowce od mojej koleżanki Reni (pokazywałam kiedyś tu na blogu zdjęcia z jej pięknego ogrodu). Liliowce są wdzięczne niezbyt wymagające, pięknie wyglądają. Z tych, które mam, jeden cudownie pachnie, ma troszkę zapach jakby cytrynowy. Oto one:
Robótkowo - tak sobie. Dziękuję za miłe komentarze dotyczące topu z poprzedniego postu. Przyszło lato i wzięło mnie na szydełkowe robótki. Bluzkę chwilowo zarzuciłam i czekam na koniec urlopu w pewnej pasmanterii internetowej, gdzie wypatrzyłam (tak mi się zdaje) "Alminę" w poszukiwanym przeze mnie kolorze. Skończyłam w zasadzie nową spódnicę. Jeszcze tylko wykończenie przy pasku, jakieś blokowanie i uszycie halki.