Pojechaliśmy dziś do ogrodu i niestety załamałam się. Po ostatnich opadach śniegu zostało zniszczonych wiele roślin w ogrodzie.
Mokry śnieg jeszcze leży:
Tulipanowiec będący moja dumą, corocznie cudownie kwitnący, jest połamany - cała korona drzewa uległa zniszczeniu. Nie wiem czy uda się go jakoś sensownie uformować na wiosnę.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEgJ92oQlQme9loe_fiSkwSybPzDSC3XOhBS8SDhQGHXAy_LLlZsm5TKbUzMLz3CBp2ag7DxkterZpGB37_8nDJ7NcPGz60Zbyk-JYr6j8ByLYNaSFbF9Y8RnsFTGZxBv5Gq1MpGLv-9dIKs/s320/moto_0162.jpg)
Katalpa – drugie dość egzotyczne drzewo w naszym ogrodzie, także połamana. Na niej rozszczepione gałęzie jeszcze wiszą – będziemy przycinać dopiero, kiedy straci liście.
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiaNGz3IZkK_RTF7q55yhwp86fY94dijbpK8KjHMaTIVTdpRBOLHxn8Xl3Ol5RLxtlos1W5icAtyBW_4A2YrjRS1he5G4T4nr55jmYwJk_qhcXU5PmbglbILFOPRXpxK0aUGVXC2F4JxNDu/s320/moto_0172.jpg)
Czułam, że ten paskudny mokry śnieg może poniszczyć rośliny. Obawiałam się o tulipanowca, bo jeszcze nie stracił swych wielkich liści , a to oznaczało, że gałęzie nie wytrzymają obciążenia. Jednak w najśmielszych przypuszczeniach nie sądziłam, że zniszczenia będą tak duże. Podobnie zresztą z katalpą – przegrała z podgórskim klimatem prezentując swe olbrzymie liście. Na szczęście nie ucierpiał miłorząb i, a jego filigranowe listki dopiero zaczynają żółcieć. Bez szwanku wyszedł młody kasztanowiec i większość iglaków. Największe szkody są wśród roślin liściastych (jeszcze nie pogubiły liści). Jedna jabłonka przewróciła się (wydarta z korzeniami).
Większość krzewów przywalona została do ziemi ciężkim mokrym śniegiem. Biegłam z grabiami, otrząsałam i usiłowałam postawić gałęzie do pionu.
Tawuły i berberysy:
W lesie nie lepiej - potok zawaliły powalone drzewa:
![](https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjV2vR38yeQts97V44bReITiy6I4zGlwrRYaROtlZRejvP3X8vlQCdjZmwHupqkj3hJTfP7JkpFLeXX2BoN1do98kF5BufDvVdiBSWz85iYJmJ3_RYqxrlNl8kDL7KvrVRS8EQZi5EaWIH3/s320/moto_0177.jpg)
Dawno nie przeżyliśmy takiego kataklizmu i nie mieliśmy tak wielu zniszczeń w ogrodzie.