U nas na razie jeszcze bardzo delikatne. Jeszcze trawa się nie zieleni, ale pierwsze zwiastuny już są:
Trawnik w ogrodzie zniszczony niezliczoną ilością kretowisk, bluszcz na jabłoni nie przetrwał zimy i gubi brunatne liście, jak w jesieni. Bardzo nieśmiało wychylają głowy pierwsze kwiatki. Roboty w ogrodzie huk. Zapewne, jak zwykle, nie uda mi się na czas wykonać wszystkich prac ogrodowych.
Potok w ogrodzie jeszcze pod lodem:
Język lodowy nadal spływa z kamiennego progu:
Zaaplikowałam sobie porządną kurację wzmacniająca: multiwitaminę, witaminę C, tran. Piję pokrzywę oraz herbatę z miodem i cytryną. Jest jakby lepiej: zmęczenie nie jest już tak wielkie, depresja wiosenna jakby powoli mija. Dziękuję za tak liczne rady na temat zwalczania osłabienia organizmu i przesilenia wiosennego. Jeszcze mi czasu więcej potrzeba na realizację pomysłów, ale w tym chyba Czytelnicy nie pomogą...