Obserwatorzy

niedziela, 17 lutego 2019

Gruby sweter

Zdjęcia tego swetra robione były jeszcze wtedy, kiedy w najlepsze leżał śnieg. Dziś w ogrodzie prawie nie ma śladu, gdzieniegdzie bielą się jeszcze białe plamy. O białym puchu nie ma już co marzyć. Trawnik zdobią liczne kretowiska, a w niektórych miejscach pojawiły się liście krokusów.



Sweter został zrobiony z grubej włóczki, na banderoli zalecano druty 5 - 6 mm. Zaczynałam go chyba ze trzy razy i jakoś "urobek" mnie nie satysfakcjonował. Porzuciłam rozpoczętą robótkę ponad rok temu... Tej zimy sięgnęłam po nią ponownie. Sprułam, to co było zrobione i dobierałam, wykonując próbki, grubość drutów. Zakończyłam na 11 mm. Uzyskałam w końcu dzianinę dość grubą i miękką, nie mającą walorów sfilcowanego koca. Do zasadniczej kolorowej nitki dodałam jeszcze dwie cieniusieńkie ze szpuli.

Włóczka (szmateks), firma: "LARA". 50% wełny, 50% polyakryl. 60 m/50 g.
Druty 11 mm. Zużycie 600 g



Zbliżenie
 
Oczywiście taki "grubas" musi być noszony solo, bo pod żadną kurtkę się nie zmieści. W ten słoneczny, acz jeszcze chłodny dzień dość dobrze grzał, wszak ma 50% wełny.

poniedziałek, 11 lutego 2019

Swetry moherowe - nr 2

Drugi sweter moherowy zrobiłam dla siebie. Sprawdził się bardzo podczas styczniowych mrozów. Do tego koloru dodałam jakąś cieniutka nitkę akrylową ze szpuli. Tym razem kolor swetra jest malinowy. Nie jest tak jaskrawy, jak ten koleżanki. Fason podobny: raglan robiony od dołu na okrągło, rękawy na okrągło połączone z tułowiem na poziomie pach. Sweter wykończony niewielką pliską przy szyi (chyba golfu bym nie zdzierżyła).
 
Druty 7 mm; zużycie 200 g;
moher niewiadomego  pochodzenia
 



Zbliżenie na szczegóły
 

niedziela, 3 lutego 2019

Swetry moherowe - nr 1

Swetry moherowe stały się znów modne. Przez wiele lat nie robiłam i nie nosiłam takich swetrów. Te dawne po prostu gryzły. Miałam w młodości jeden przepiękny, jak na owe czasy, w moim ulubionym kolorze dżinsowym i chociaż gryzł - uwielbiałam go.

Jednak jak przystało na "starą dziewiarkę", zapasy moheru mam... Na pierwszy ogień poszedł sweter przeznaczony dla koleżanki, której gryzienie aż tak nie przeszkadza. Wyrób powstał z moheru w kolorze fuksjowym - magenta (zdjęcia zupełnie nie oddają "mocy" kolorystycznej). Wydaje się więc, że wpasował się również w trendy modowe.
Zdjęcia jeszcze świąteczne, bo sweter był szybko robiony na prezent mikołajowy i zapomniałam zrobić fotki. Te prezentowane pochodzą od koleżanki, dla której go zrobiłam.





Sweter robiony na drutach 6 mm, zużycie włóczki 200 g. Na dwóch ostatnich fotkach wydaje się, że jest po prostu czerwony.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails