Obserwatorzy

sobota, 23 marca 2013

Pierwszy wiosenny spacer

Dzisiaj wybraliśmy się do ogrodu/chałupy. W planach było wędzenie szynek na święta. Na szczęście obyło się bez opadów śniegu (wczoraj intensywnie sypało niemal przez cały dzień). Pogoda dopisała. W południowym, marcowym słońcu było bardzo ciepło. Psy dzielnie  łapami miesiły błoto na odśnieżonym odcinku  trawnika. Wspaniale w słońcu skrzył się bielusieńki śnieg... No czułam się tak, jakbyśmy się szykowali do bożonarodzeniowych świąt. Samochodem na górę nie dało się wjechać, więc wiadra z wędlinami musieliśmy wtaszczyć. Mąż zajął się rozhajcowaniem ognia pod kanałem wędzalniczym, a ja sprzątaniem. Psy czekały na spacer.


 


W końcu poszłam z nimi do lasu. Oj nieprosta to była wyprawa, śniegu sporo napadało, ścieżki nieprzetarte (no bo kto o zdrowych zmysłach hasa po lesie, w którym leży marcowego śniegu niemal po kolana). Tolka wytropiła sarnę, którą z głośnym wrzaskiem przegnała, ja znalazłam wierzbę z baziami.




Kiedy jednak zaszło słońce, gwałtowny chłód spłynął do ogrodu. W jednej chwili poczuło się mróz. Na szczęście finalizowaliśmy już wędzenie.

To początek wędzenia

Teraz w domu miesza się zapach kwitnących hiacyntów i świeżej wędzonki. Pijemy gorącą herbatę i grzejemy się pod kocami.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails