Kiedy zobaczyłam u Tonki chustę asymetryczną, pomyślałam, że też zrobię sobie podobną. Zamiaru jednak nie zrealizowałam w pełni. Tzn. zaczęłam coś podobnego ze dwa lata temu, jednak nie robiłam ażurowej bordiury - poszłam w minimalizm. I tak sobie robiłam tę chustę ze dwa lata siedząc w różnych kolejkach (np. do lekarza). Sfinalizowałam w ostatnich dniach (robiąc po kilka rzędów podczas zabiegów rehabilitacyjnych).
Moja chusta nie jest tak ładna, jak Tonki. Wykorzystałam do jej zrobienia resztki włóczek: 5 dkg zostało mi po zrobieniu tej chusty. Była to włóczka w kolorze dżinsowym z nopkami i złotą nitką; dobrałam do niej wełenkę w tym samym kolorze i robiłam na zmianę po dwa rzędy (splot francuski), aż wyrobiłam nitki do końca - zostało włóczki tylko na wykończenie szydełkiem: łuczki obrobione półsłupkami z pikotkami.
Dziś chusta po namoczeniu i wysuszeniu wygląda jak wyżej. Dosyć się rozciągnęła i zrobiła dość obszerna. Na jesieni na pewno się przyda.