Zrobiło się chłodniej - zima zaatakowała: pada śnieg, zaczyna mrozić. Dobrze, że już prawie dwa tygodnie temu wymieniłam opony na zimowe (oj naczekałam się wówczas, naczekałam - dwie godziny z okładem). Najpierw pojechałam do jednego warsztatu: dwie godziny czekania, w drugim podobnie, jednak tam już zostałam... Teraz nie muszę już stać w kolejce.
Wracając do kamizelek - pierwsza, zwykła, w stylu popularnych niegdyś "julietek", odpowiednio zminiaturyzowana (rozmiar 0-3 miesiące) oczywiście robiona od góry, bez ażuru. Dodałam tylko po ściegu francuskim, w celu rozkloszowania: na środku pleców pięć narzutów i po 3 na środku przodów.
Druty 3,5 mm; włóczka: akryl 300 m/100g; zużycie ok. 60 g
Druga to bezrękawnik, w kolorze pudrowego różu, wkładany przez głowę, zapinany na ramionach, można przesunąć guziki, kiedy dziecko podrośnie (obniży się wówczas nieco przód). Model z głowy, pacha wyrabiana ściegiem francuskim. Rozmiar też na 0-3 miesiące.
Druty 4 mm, włóczka: 55% bawełna, 45% polyacryl; 90 m/100 g; zużycie 100 g
Zdjęcia kiepskie, gdyż nic lepszego nie udało mi się "wycisnąć" z mojego aparatu przy tej pogodzie.