Poszłam do miejscowej pasmanterii po tzw. gumę do majtek - 5 metrów kupiłam i potem po staremu, postanowiłam się pogapić na włóczki. A tam, jakby nigdy nic, leży sobie motek mojego brakującego koloru - mało tego było ich jeszcze ze cztery! Kupiłam oczywiście jeden i chociaż była to inna partia farbowania - włóczka pasowała idealnie - wyrobiłam dokładnie 50 g na to dokończenie rękawów. Teraz córka może już spokojnie zabrać sweter.
Druty 6 mm; włóczka "Himalaya Padisah" (kolor 50214) 70%akryl, 30% wełna,
180 m/100g; zużycie 650 g
Sesja zdjęciowa dziś w ogrodzie - zrobiło się po południu dość upalnie, więc wytrzymać w tym swetrze było trudno. Zdjęcia w plenerze i w chałupie.
Z daleka...
i blisko
Z rozłożonym kołnierzem- bo gorąco
i w chałupie
Sweter - jak widać utrzymany kolorystycznie w klimatach tęczy.