komin to rezultat przypadku. O jakiegoś czasu modne są elementy garderoby w kolorach neonowych. Kiedy zobaczyłam, że jest i taka włóczka, zapragnęłam coś z niej wydrutować. Zamówiłam więc po 100 g żółtego i różowego neonka, żeby zobaczyć jak z tego będzie prezentować się jakaś dzianina. No i święta spędziłam z drutami w dłoniach, bo róż neonowy przypadł do gustu córce. Wymyśliła z tej włóczki komin. A, że niezbyt wiele jej było (włóczki oczywiście), komin jest: a) ażurowy, b) niezbyt gruby, c) w rozmiarze do zawinięcia dwukrotnie na szyi, d) robiony na szerokość dotąd, aż starczy nitki (wystarczyło na jakieś 24 cm). Generalnie komin wpasowuje się w tę wiosenną aurę przypadającą na teraźniejszą zimę:
Druty 3,5 mm; włóczka "Bravo Schachenmayr original"; 100 % akryl; 133 m/50 g; zużycie 100 g
Różowy neon, jako barwna plama na tle ciemnego ubioru wygląda całkiem, całkiem (oczywiście na młodej osobie).
Tu w pełnym słońcu
Na komin wybrałam wzór, który daje efekt dwustronności - tu nie do końca uzyskany. Jego wygląd zmienił się nieco, gdyż robiłam ten wzór techniką: na okrągło. Nie udało mi się uzyskać identycznej lewej i prawej strony (jakby to było, gdybym ten wzór robiła odwracając robótkę), jednak są dosyć podobne i nie rażą po zamotaniu. Przyznam, że nie lubię, kiedy w kominach prawa i lewa strona znacznie się różnią. Zresztą za późno było pruć i robić komin np. w formie szala zszywanego na końcach, bo nie zdążyłabym go zrobić na czas. Jest więc taki, jaki jest. Zapewne ten zwariowany kolor nie będzie modny w następnym sezonie, zatem komin stanie się elementem ubioru na jedną zimę i wiosnę.
Tak wygląda prawa i lewa strona robótki
Sam wzór, to odrobiony kiedyś ze zdjęcia fragment jakiego swetra.