z rozdawajki zimowitowej, na ile to było możliwe, tzn. wysłałam cebule osobom, które podały adresy. Niestety dwie osoby, które wygrały zimowity: mała Mi i Anonim (komentarz z 18 lipca), do tej pory nie podały adresów na jaki wysłać cebule (czekałam tydzień). Być może jest to kwestia sezonu urlopowego i zainteresowane nie zajrzały na stronę z wynikami. Poczekam jeszcze do jutra i ewentualnie dokonam nowego losowania. Nie dostałam potwierdzenia, że cebule żonkili dotarły do adresatów tzn. do Doroty i reny 1001 - być może paczki jeszcze nie doszły?
Dopisane: zgłosiły się obie Panie. Dodatkowego losowania nie będzie.
Zdjęcie na dzisiaj:
Leje, dwa dni w zeszłym tygodniu były jako takie, ale weekend pod znakiem nieustannego deszczu. W ogrodzie woda stoi:
W piątek tak żarły bąki i komary, że w ogrodzie nie dało się sensownie pracować. Pomimo popsikania się preparatami i zjedzenia witaminy B - nie udało mi się stawić im czoła i zostałam użarta dotkliwie. Ugryzło mnie pod pachą, w tej chwili placek w kolorze mocnej czerwieni rozlał mi się na średnicę 10 cm, spuchło, swędzi i boli. Ratuję się wapnem, zażywam Allertec, robię okłady z kwaśnej wody. Raczej słabo pomaga. No ale kiedyś powinno przejść...