Miałam sześć niewielkich kawałków dymki, właściwie były to już serwetki, tyle, że brzydko obszyte na maszynie do szycia. Postanowiłam więc dać im szansę i ozdobić szydełkową koronką. Robótka nudnawa (sześć takich samych koronek). Szydełkowałam doraźnie (dobra robótka do kolejek). W końcu udało się sfinalizować zamierzenie. Wyprałam, wykrochmaliłam, wyprasowałam i oto są:
Na koronkę czeka jeszcze dymkowy obrus.