Najczęściej staram się jeszcze po swojemu ozdobić takie obrusy - otrzymują więc szydełkowe obrąbki, choćby najskromniejsze, albo niewielkie koroneczki. Niektóre na swój "wielki" dzień debiutu z szydełkowym zdobieniem czekają dość długo. Ostatnio ukończyłam koronkę przy zwykłym śniadaniowo-kuchennym obrusie w kratkę ścierkową:
Wzorek bardzo prosty, z głowy (nieco podobny już kiedyś robiłam przy jakiej serwetce):
Najdłużej zawsze schodzi mi z pierwszym rzędem, kiedy muszę się wkłuwać szydełkiem w materiał. Kolejne rzędy - to już sama przyjemność.
Okazało się, że wspomniany obrus (który na koronkę czekał kilka lat) i w międzyczasie był użytkowany, ma przetarcie w jednym miejscu. Wzmocniłam to miejsce przeszywając kilkakrotnie na maszynie do szycia (łata była brzydka). Należało to jakoś zamaskować. Haftować kwiatków mi się nie chciało, toteż zrobiłam szydełkiem kwiatek maskujący ubytki. Samotny był jednak bardzo - dorobiłam jeszcze dwa i taką szydełkową aplikację przyszyłam gęstym zygzakiem maszynowym.
Stary - nowy obrus wygląda teraz całkiem nieźle. Nawet mój mąż, którego moje robótki raczej nie interesują - stwierdził, że jest ok.