Po drodze mijamy chałupę, która wygląda na opuszczoną, jednak ponoć pomieszkuje w niej mężczyzna zwany "Szogunem". Chałupa o urzekającej bryle , której uroda zakłócona została paskudnym pokryciem dachu eternitem:
Niekoszona trawa , wskazuje, że dom jest opuszczony; jednak polana drewna ułożone przy drzwiach, jakby temu przeczą.
Zanim przejdziemy przez kładkę możemy zobaczyć pień takiej starej wierzby:
A na potoku tama - wprawdzie niewielka - zbudowana przez bobry:
Niestety zatrzymuje ona również puste butelki plastikowe płynące z nurtem potoczka... Na drugim brzegu, między drzewami można zobaczyć powalone drzewa pocięte przez bobry.
Teraz idziemy polną jeszcze drogą w górę:
Za chwilę ta wygodna droga się skończy i powędrujemy zarośniętą trawami ścieżyną, a potem już łąką.
Zmierzamy do tego krzyża:
A na górze trawy, trawy, trawy; pachnie świeżym pokosem i już podsuszonym sianem. Słońce grzeje, zieleń uspokaja. Można by tam siedzieć i nie schodzić na dół, by borykać się z kłopotami dnia codziennego.
I widoki:
Jeżeli dobrze wpatrzymy się - zobaczymy na horyzoncie wiatraki.
W drodze powrotnej jeszcze jedna opuszczona chałupa: