Zimno. Wypadało coś nowego zrobić na drutach. Powstały dwie czapki z bardzo kolorowych włóczek:
Ta przeznaczona została dla córki:
Sobie zrobiłam z takiej melanżowej kolorowej wełenki:
Zostało mi jeszcze jakieś 120g - nie wiem czy zrobię jakiś komin (za mało), czy szaliczek - dodam jakąś drugą nitkę.
Rano pojechaliśmy do Zagórza, do chałupy. Zdjęcia czapek dość ciemne, bo słońce jeszcze nie wyszło i cała posesja była mocno zacieniona. Śniegu dużo, biało, zimno.
Wróciliśmy szybko po spacerze z psami i ruszyłam do robienia uszek z grzybami oraz pierogów z kapustą i ziemniaczanych. Uszek wyszło jakieś 150, pierogów nie mniej. Teraz systematycznie je zamrażam układając luzem na tackach. Czekam aż zamarzną, a potem wkładam do woreczków. Będzie zapas na kolację wigilijną i święta.