Powstały dwa "smaki", a właściwie zapachy: cytrynowo-melisowy oraz cynamonowy. Wyglądały i pachniały tak apetycznie, że kiedy oczekiwały na podsuszenie wąchałyśmy je nieustannie. Ostrzegłam też męża, aby nie podjął ich konsumpcji (obawiałam się, że pomyli mydełka z ciasteczkami).
III faza produkcji - po wyjęciu z foremek
Podsuszone mydełka zostały zapakowane i dołączone do prezentów gwiazdkowych:
A tyleśmy tego naprodukowały:
Dodam jeszcze, że mydełka będące załącznikiem do prezentów wzbudziły największe zainteresowanie obdarowanych pań.
* * *
Dziękuję Wszystkim za życzenia świąteczne - to niezwykle miłe, że o mnie pamiętacie.