Przewijają się na blogach tu i ówdzie. Robi je Zdzicha, a ostatnio barbaratoja. W końcu i ja się wzięłam, żeby mieć pierwsze koty za płoty, gdyż zamówienie córki opiewa na kilka par. Jakoś mi takie małe rzeczy kiepsko wychodzą. Z jednej strony brak wprawy, z drugiej cierpliwości do dziubania takich miniaturowych rzeczy.
Musiałam jednak wykonać jakiś prototyp, by zgłębić sposób wykonania trampeczek. Muszę stwierdzić, że nie jest łatwo: po pierwsze maleńka robótka, po drugie trzeba utrafić z rozmiarem obu bucików, by wyszły identyczne, po trzecie znaleźć jakieś opisy wykonania. Częściowo korzystałam z sugestii Zdzichy, częściowo z opisu zamieszczonego na blogu Josi Croche. Ostatecznie wyszło mi takie coś:
Oczywiście należy ten pierwszy wytwór potraktować jako prototyp wymagający dopracowania. Udało mi się jednak zgłębić sposób wykonania i z czasem na pewno go dopracuję.
Trampeczki są maleńkie, takie prawie dla noworodka. Zrobiłam je z "Kocurka". Kolejne będą nieco większe. Muszę przyznać, że ich wykonanie zajęło mi sporo czasu - ok. 3,5 godz. "Dorosłe" kapcie szydełkowe macham w ciągu 2 godzin. Myślę, że jest to jednak kwestia wprawy i następne zrobię szybciej.