Ku mojemu zdziwieniu nad stawami nie byłyśmy jedynymi wędrującymi: spotkałyśmy rowerzystów i uprawiajacych Nordic Walking. W trawach zaczął się już ruch - jakieś ptasie śpiewy, kwaczenia. Po dużym stawie owszem, pływała majestatycznie parka łabędzi, towarzyszyły im kaczki, które także postanowiły założyć stadło małżenśkie:
Łabędzie były zbyt daleko, by można im było wykonać ładne zdjęcia. I nic sobie nie robiły z ekscytującej się na ich widok Ifuni, którą takie dziwne ptaszyska prowokowały do kapieli w stawie.
Nagle nad moją głową usłyszłam kląskanie i zobaczyłam klucz złożony z pięciu łabędzi. Zdołałam zrobić tylko taką fotkę (miałam jednak za słaby refleks):
Wylądowały na małym stawie i "zmusiły" mnie do jego obejścia raz jeszcze - gdyż koniecznie je chciałam zobaczyć pływające na wodzie:
Panuje jeszcze typowe przedwiośnie, trawa dopiero zaczyna się zielenić. Jeżeli będzie ciepło niedługo wiosna wybuchnie całym kalejdoskopem barw.
I jeszcze filmik: Ifunia nad stawem (mój pierwszy eksperyment w umieszczaniu filmików na blogu).