Mury i krypty grzebalne znajdują sie bliżej ulicy Łaziennej, a nie jak się spodziewano - bliżej koscioła parafialnego. Archeolodzy twierdzą, że zewidecjonowali około 65 grobów, chociaż na placu było ich zdecydowanie więcej - ponoć cmentarz mieścił sie tu od końca XIV wieku do XVIII. Wykopywano tu także monety oraz fragmenty naczyń ceramicznych.
Ciekawostką jest grób ze szkieletem kobiety, która miała włożone do ust monety,
prawdopodobnie z XVII w. Pokazuje nam to ciekawe pogrzebowe zwyczaje obrzędowe
w Sanoku. Takie działania mają głębszą symbolikę. Wkładana do ust moneta,
według prastarych wierzeń miała być opłatą dla przewoźnika w przeprawie na
tamten świat. Mógł to być również pewien zabieg antywampiryczny, celem
przekupienia zmarłego, aby nie wracał z tamtego świata między żywych – mówił P. Kotowicz. (cytat z "Tygodnika Sanockiego").
Kiedy ostatnio byłam przy palcu zobaczyłam, że wykopaliska są już częściowo zasypane. Wcześniej pojawiały sie różne koncepcje i pomysły na to jak uchronić zabytek dla potomnych, łącznie z pomysłem (zbyt kosztownym) położenia na rynku szklanej (?) podłogi, no w każdym razie przeźroczystej. Ostatecznie skończy się zapewne na dokumentacji fotograficznej i makiecie ilustrującej zarysy murów odkrytego kościoła św. Michała.
Źródło:
"Tygodnik Sanocki" nr 22/2012.
"Tygodnik Sanocki" nr 7/2012.