Druty 4 mm KP; włóczka "Medusa" 80% bawełna, 20% akryl, 100g/300m; zużycie500 g
Wzór kocyka znalazłam gdzieś w necie i teraz, kiedy przyszło do pokazania, zupełnie nie potrafię sobie przypomnieć skąd go zapisałam i czyjego jest autorstwa (nie sądziłam, że go kiedyś wykorzystam).
Fotografowaniu asystuje Tolka. A zrobienie zdjęcia w bałaganie i rozgardiaszu, który panuje obecnie w mieszkaniu z powodu remontu, to prawdziwa "ekwilibrystyka"
Zbliżenia wzoru
Kolor kocyka to delikatny łosoś/oranż. Sama włóczka pochodzi ze starych zapasów - jest to jeszcze dość przaśna "Medusa", której motki różniły się grubością (chociaż kupione były w jednym pakiecie). Niespodzianką okazał się ostatni motek grubszy o jedną nitkę składową. Wszystkie motki składały się z pięciu niteczek włóczki, jeden miał sześć. Więc ostatnie 20 cm kocyka jest nieco grubsze - nie dałabym sobie rady z odbieraniem tej niteczki. Nitki liczyłam przy łączeniu końcówek włóczki kolejnych motków.
W planach jeszcze kocyk jesienno-zimowy wełniany.
* * *
Kocyk "królewski" - jak się okazuje wywołał sporo emocji. Wiele pań zwróciło na niego uwagę. Kite Designer w komentarzach do poprzedniego postu wspomniała o dyskusji na Ravelry na jego temat. Tam już ustalono, jaka to firma. Dziergam sobie, z kolei zwróciła uwagę, że książę William 31 lat temu zawinięty był również w podobny kocyk - i faktycznie (przeanalizowałam zdjęcia, kiedy rodzice księcia Williama, wyszli ze szpitala). Zdaje się, że czeka nas teraz okres powstawania kocyków a`la "royal baby".