Przypominam się, istnieję jeszcze. Czasu nie mam, by przygotować jakiegoś sensownego posta. Dziś szybko sfotografowane wiosenne serwetki według Szydełkomanii. Jedna większa:
i cztery mniejsze:
Pogoda szara, to i serwetki wyszły szaro. W rzeczywistosci są w kolorze delikatnej, jasnej, wiosennej zieleni "wykluwających się" listków. Zrobione z grubszej bawełny - miały właśnie takie rustykalne wyjść. Jutro pojadą do Krakowa. Tak na margiesie - tylko ta duża robiona jest zgodnie ze schematem - pozostałe to inspiracja schematem. Zrezygnowałam z układu "ślimakowego" wzoru i po swojemu dodawałam słupki poszerzające serwetkę.