mam co pokazać. Ot kolejne drobiazgi. U Aurelii podejrzałam szydełkowy igielnik. No mam poduszki na igły, ostatnio szydełkowe serduszko służy mi jako igielnik, ale ten Aurelii spodobał mi się niewymownie, więc szybko sobie podobny machnęłam:
Tyle, że mam poduszkę zrobiona z mniejszej liczby rzędów i wykończoną oczkami rakowymi, bez tych fantazyjnych dziobasków na rogach (o których zapomniałam). Aurelia przedstawia bardzo obrazowo jak zrobić taka podusię.
No i jeszcze zwykłe, bez ozdóbek, kapcie z włóczki z recyklingu:
Jakoś nie chciało mi się na nich robić ozdobnych kwiatków czy pomponów.
14 komentarzy:
A ja, jak zawsze, kazda praca sie zachwycam i tez bym tak chciala, ale chyba jakis "lewus" ze mnie :(
Co przynajmniej jest powodem do wiecznych zachwytow, nad Twoimi wloczkowymi cudami :)
Cos mi sie zdaje ze dzisiaj Twoje imieniny, a wiec wszystkiego dobrego zycze, pozdrawiam :)
Piekenie u Ciebie znow:) te kapcie baletkowe sa fantastyczne!!!:):):) igielnik w moich ulubionych kolorach:)
Pozdrawiam niebiesko:)
bardzo ładny igielnik :)
Dołączam się do życzeń :)
Wszystko co robisz jest dla mnie absolutną inspiracją. Zazdroszczę motywacji do uzupełniania bloga na bieżąco... Mi to niestety nie wychodzi tak dobrze.
Kapciuszki sa świetne. Uwielbiam takie nosić, szkoda tylko, że nie umime sobie takich zrobić sama.
Ale kapci! Będzie ciepło w nóżki co niektórym:)A jeśli dziś obchodzisz imieniny to najlepsze życzenia!!!!
Cudny igielnik !!! :)
Ooo, takie kapciuszki muszę sobie koniecznie zrobić :)
Takie małe prace również również są wskazane bo odstresowują :) Przynajmniej ja tak mam ;)
Pozdrawiam ciepło.
Śliczny igielnik!!! Pozdrawiam
Fany igielnik, ale te Twoje kapciuszki - nie mają sobie równych ;-)
urocze kapciuszki...!
Bardzo ładny :)
A kapciuszki nie potrzebują żadnych ozdób żeby się podobać ;)
same ślicznosci pozdrawiam iceluteńko
Prześlij komentarz