powstał na zamówienie monigrafii (komentarze pod postem ze skrzatem listopadowym. Zadanie było o tyle trudne, że wiedziałam o tym, że tak zrobiona czapka skrzata będzie dość ciężka i będzie przeważała tułów (skrzat będzie leżący, a nie stojący).
Jednak poradziłam sobie wkładając na dno tułowia kamyki, które obciążyły tułów i nie ma już problemu z przewracaniem się skrzata.
Założenie było takie, że choinką będzie czapka skrzata, a tułów trzonem, dlatego jest brązowy). Zrobiłam najpierw czapkę normalną: półsłupkami innym kolorem zielonego. W jakimś sklepie chyba w Tedim, kupiłam zieloną włóczkę z cekinami i tą włóczką obrobiłam czapkę półsłupkową muszelkami (co drugi rząd). Stwierdziłam jednak, że cekinowa czapa jest za mało choinkowa, więc naszyłam na nią małe koraliki. Teraz była to już prawdziwa choinka. Postał taki stożek kilka dni i zabrałam się za wykończenie skrzata.
Skrzacik otrzymał czerwony nos, białą brodę, zielone rączki z czerwonymi rękawiczkami.
I oto jest skrzat-choinka.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz