Obserwatorzy

niedziela, 7 sierpnia 2011

XIII Bieszczadzki Rajd Pojazdów Zabytkowych i Militarnych

Popołudnie piątkowe. Pracuję w ogrodzie. Zza żywopłotu  dobiegają  odgłosy życia towarzyskiego sąsiadów,  z oddali słychać pracujące kosiarki. Jednak zwykłe hałasy letniego życia co rusz przerywane są rykiem  silników motorowych. "Pewnie na Zakuciu  zaczyna się zjazd  zabytkowych pojazdów - pomyślałam - przecież to już sierpień". Tegoroczny  -  to już XIII - nazwany obecnie XIII Bieszczadzkim  Rajdem Pojazdów Zabytkowych i Militarnych zorganizowany przez Bieszczadzki Klub Pojazdów Zabytkowych „Weteran”.




Już w piątek przyjechali pierwsi  uczestnicy. Powstało w dolinie małe miasteczko namiotowe:




Właściwa impreza przewidziana została na sobotę.  Odbył się rajd trasą: Zagórz-Lesko-Polańczyk-Solina-Załuż-Sanok-Zagórz. Popołudnie i wieczór upłynęły na  rozgrywaniu  różnorodnych konkurencji sportowo-sprawnościowych, a wieczór przy muzyce  Oczywiście  byłam i obfotografowałam.




Samochodów było niewiele, jednak przyciągały wzrok  urodą i  pieczołowitym odtworzeniem wszystkich  szczegółów. Zwracał uwagę oczywiście  najstarszy modelFiat 508 C Simca 8 należący do pana Adama Stawarczyka:



SIMCA, czyli Societe Industrielle de Mecanique et de Carrosserie Automobile, to fabryka samochodów założona we Francji w 1934 roku przez importera samochodów FIAT, T.H.Pigozziego. Pigozzi rozpoczął produkcję od licencyjnego Fiata 500 Toppolino sprzedawanego jako Simca 5. Po kilku latach asortyment rozszerzono o model 8, będący licencyjną kopią Fiata 1100 Balilla (typ 508 C). Zarówno FIAT jak SIMCA produkowały ten drugi samochód do początku lat pięćdziesiątych. 

Można było obejrzeć  zabytkowe motocykle:


]



Filmik z postoju na Rynku sanockim:



A to już zdjęcia retrospektywne, wykonane równo rok temu 7 sierpnia. W roli głównej  oczywiście Simka 8 pana Adama, którym to samochodem powiózł moją córkę  do ślubu:

Ponoć ten samochód należał do gestapowców stacjonujących w Sanoku 
 w czasie II wojny światowej




Taka oto historia związana z tym autkiem nam się przytrafiła. Przed ślubem byliśmy ściśle godzinowo umówieni, że pan Adam najpierw pojedzie po pana młodego, którego przywiezie  do nas.  Nagle telefon (widać komórki się przydają). Dzwoni przyszły zięć, że już grubo po czasie, a samochodu  nie ma... Z kolei ja dzwonię do pana Adama - nie odbiera. Znów. Dalej milczenie... Panika w głowie - co się stało? W końcu pan Stawarczyk odebrał komórkę i powiedział, że po prostu auto nie chciało mu odpalić - stąd to opóźnienie. Następnie wszystko potoczyło się już zgodnie z planem. Szczęśliwie korowód samochodów dotarł do kościoła, gdzie usłyszałam, że w autku wysiadł akumulator. "Ale już zadzwoniłem do syna i wiezie mi następny" - oświadczył pan Adam. Gdzieś tak w połowie mszy usłyszeliśmy pyrrr, pyrrr, pyrrrrrrrr... Odetchnęłam - samochodzik odpalił... Ot uroki podróżowania zabytkowymi autkami.


W tle kościół z Bączala Dolnego

Kościół z Bączala Dolnego – były kościół rzymskokatolicki pod wezwaniem św. Mikołaja wybudowany w 1667 roku w Bączalu Dolnym z fundacji ówczesnego właściciela Bączala i okolicznych ziem Jana Łętowskiego. Aktualnie świątynia ta znajduje się w Muzeum Budownictwa Ludowego w Sanoku. Kościół jest jednym z najcenniejszych zabytków drewnianej architektury sakralnej południowo-wschodniej Polski.


Oto pan Adam Stawarczyk - pomysłodawca organizowania zjazdów starych pojazdów, pasjonat motoryzacji, który własnymi rękami doprowadził samochód po gestapowcach  do tak znakomitego stanu wykonując szczegółową jego renowację  -  w stroju kierowcy z epoki:


9 komentarzy:

kachasek pisze...

fajne zdjęcia a przygoda ślubna... nie ma jak trochę stresu :D

amaggie pisze...

To musi być fajne... takie fury i tacy! kierowcy ;)

tonka pisze...

Ten drewniany kościółek mnie zachwycił.Ciekawa impreza a tym fajnym autkiem do ślubu jechać to musiała być frajda :)

w moim domku pisze...

alecudowne sa te stare samochody super,u nas co jakis czas jedzie jakis po ulicy. niedaleko gdzie mieszkam tez sa zjady 2 razy do roku starych automobili.

Antosia pisze...

Antonino, świetnie, że nie możesz usiedzieć w domu, bo dzięki temu i my COŚ mamy z Twoich wycieczek.

kai pisze...

O, jakie przystojne spodnie ma ten pan kierowca - Kuba w takich jeździ konno :D. Sama bym chętnie w takich chodziła, ale dla kobiet jeszcze nie znalazłam w tym kroju...
Ten kościół drewniany robi wrażenie. A Fiat zupełnie nie do poznania. I jak zobaczyłam te namioty, to mi się zatęskniło...

Anonimowy pisze...

Ja nie na temat - dzisiaj odebrałam
zimowity- bardzo , bardzo serdecznie dziękuję - Anonim
Zawsze podróżuję po pokazywanych szlakach i uczestniczę w przygodach.

Maria z Pogórza Przemyskiego pisze...

Pan Kierowca ma spodnie pumpki chyba, włożone do cholewek oficerek, bardzo stylowe, i do tego czapka pilotka, proponowałabym jeszcze biały, jedwabny szalik z frędzlami i okularki, takie skośne. Spotkaliśmy podobnego gościa w Czechach, samochodzik malutki, jak cygaro albo łódź podwodna, odkryty, powiewająca pilotka i głośny ryk silnika, nawet nie potrafiliśmy z mężem określić, co to za marka, pasowałby tutaj, że hej! serdecznie pozdrawiam.

evejank.blogspot.com pisze...

Fajna impreza. Dzięki Tobie i my możemy trochę w niej uczestniczyć.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails