W zeszłym roku "robiąc" z córką dwie połoniny w ciągu jednego dnia pominęłyśmy Smerek (1222 m n.p.m.), zabrakło już czasu i siły. Dlatego w tym roku nasza wyprawa zaczęła się właśnie od zdobycia Smereka. Wyruszyłyśmy z Kalnicy (dostałyśmy się tam busem, auto zostawiając na parkingu Przełęczy Wyżnej). Ponieważ w wyprawie uczestniczyła wtedy jeszcze pięciolatka, nasze tempo nie było oszałamiające. Jednak, jeżeli pragnie się, by dzieci nauczyć wędrowania trzeba je zabierać ze sobą w góry i przyzwyczajać. Druga wnuczka prawie już dziesięcioletnia uczestniczyła w wyprawach górskich mniej więcej od podobnego wieku - obecnie jest już znakomitym piechurem.
Czerwony szlak poprowadził nas najpierw przez las. Było to bardzo przyjemne, bo upał mniej dokuczał, aczkolwiek wysoka wilgotność powietrza i temperatura dawały się nieźle we znaki.
Po opuszczeniu lasu pierwsza nagroda: wspaniałe widoki na Smerek. Na szczyt (składający się z dwóch wierzchołków pokrytych kamieniami) prowadzi dość stroma ścieżka. Ten niższy wierzchołek został udostępniony turystom i posadowiono na nim metalowy krzyż (ponoć w tym miejscu zginął turysta rażony piorunem). Naturalnie po zdobyciu szczytu: odpoczynek i posiłek. Podziwiałyśmy też cudowne widoki na Połoninę Wetlińską, Wielką Rawkę, Wysoki Dział (Pasmo Wołosania i Chryszczatej), dobrze widoczne są też miejscowości Wetlina i Smerek.
Ze Smereka zeszłyśmy na Przełęcz Orłowicza
(1099 m n.p.m.) – oddziela ona Smerek od Szarego Berda w masywie Połoniny Wetlińskiej. Następnie już szłyśmy Połoniną Wetlińska i jak się okazało nie wiało tak spektakularnie, jak należało się spodziewać. Pogoda była po prostu wymarzona. Dotarłyśmy na Osadzki Wierch (1253 m n.p.m.) drugi co do wysokości i najwyższy szczyt w paśmie Połoniny Wetlińskiej.
Rozciąga się stąd ładny widok m.in. na Połoninę Caryńską i grupę Tarnicy.
Potem marsz ścieżką wzdłuż trawiastych połaci Przełęczy Srebrzystej i wejście na Hasiakową Skałę (1228 m n.p.m.), pod którą stoi nowy budynek schroniska Chatka Puchatka dostępny od września 2022 r.
Tu ponownie odpoczywałyśmy, by po jakimś czasie zejść do Przełęczy Wyżnej żółtym szlakiem. Na parkingu czekał na nas samochód, więc nastąpiła szybka zmiana butów i powrót na camping. W nocy patrząc na rozgwieżdżone niebo, całą czwórką obserwowałyśmy roje meteorów Perseidów.
3 komentarze:
5 lat to dobry wiek na rozpoczęcie życia piechura. Moje dzieci też zaczynały swoje przygody na szlaku w tym wieku. Pięcioletnie nóżki są dość mocne i wytrzymałe. Brawo dla całej grupy! Widoki wspaniałe. Aż zakręciła mi się łezka w oku z tęsknoty za tamtymi miejscami...
Motylek
Cudownie, piękne widoki.Panie polknęły bakcyla, pozdrawiam serdecznie.
Piękna pogoda się Wam trafiła. Podziwiam zdjęcia z wędrówki i gratuluję młodym piechurom wytrwałości!
Prześlij komentarz