poczyniłam dla Wandzi, która wczoraj wróciła do rodziców. Nasza Iskiereczka nadspodziewanie dobrze zniosła swą pierwszą rozłąkę z mamą i tatą. Przypuszczam, że jako dziecko żłobkowe przyzwyczaiła się już, że bywa zostawiana, a mama lub tata później po nią przychodzą. Dziecinka urocza nadzwyczaj, pięknie rozwinięta i rozgadana - właściwie to można się z nią porozumieć i dogadać np. na temat czego chce, więc krzyków nie było. Płaczu też mało, bo właściwie powodów nie było. Jedynie przez dwa dni dziewczynka nie chciała jeść, ale teraz z perspektywy czasu sądzę, że może to był jakiś rotawirus, wprawdzie w jej przypadku łagodny, ale po kolei wszyscy mieliśmy jakieś dolegliwości związane z bólem brzucha (takie dwudniówki właśnie). Dziewczynka dużo czasu spędzała na powietrzu: plac zabaw, ogród (gdzie miała piaskownicę, huśtawki, basenik, króliczki u sąsiadów, zjeżdżalnię). Poszłam z nią też nad rzekę, żeby zobaczyła coś innego, niż basen. Stan wody niziutki, więc w sumie raczej była to zabawa, jak w większej kałuży. Mała cały czas się bawi, mówi, tańczy, śpiewa, głaska Tolę, którą wielbi. Ifuni się boi, więc, kiedy się mijały powtarzała za nami: "Nie bój się". Psy raczej się zdystansowały i usunęły w tło zdając sobie sprawę, że dziecko jest na pierwszym miejscu.
Wandzia jest na etapie uwielbienia Hello Kitty, więc zrobiłam torebeczkę, a właściwie dwie, bo pierwsza wersja wyszła jakby nieco za duża dla dwulatki. Więc się poprawiłam i druga torebka jest już malutka:
Pierwsza wersja - torebka wykonana słupkami
Druga wersja - mniejsza - zrobiona półsłupkami
Obie razem
Torebka jest hitem i mała nieustannie ją nosi. Nakłada pasek na ramię, jak dorosła kobieta, albo na szyję. Ciągle coś tam wkłada do środka, albo wyjmuje.
Uszyłam też spódniczkę tutu z organzy, która została jeszcze z dekoracji weselnych córki:
I na koniec powstała makatka dla Wandzi:
Dziewczynka lubi guziki, wstążeczki itp. Makatka pełni różne funkcje m.in. jako kołderka dla lali, obrazek, gdzie pokazuje się naszyte guzikowe zwierzątka oraz szmatki do różnych niewiadomych celów.
Dom opustoszał, smutno bez Iskiereczki. Jednak jako ludzie w słusznym wieku, odpoczywamy, bo normalnie żyjemy na nieco wolniejszych obrotach.
14 komentarzy:
Jak pięknie się czytało, a po drodze ściskało w serduszku. Pozdrawiam.
Piękne te wszystkie drobiazgi i bardzo mnie zaispirowały co mogłabym dla własnej dwulatki poczynić :-) Szczególnie ta makatka.
Nasi rodzice też uwielbiają nasze dzieci a swoje wnuki ale tak jak piszesz, na co dzień ich życie jest dużo spokojniejsze :-)
Kiedyś Wnusia przeczyta i będzie Jej miło, bo Babcia tyle serca wkłada we wszystko co dla niej robi. Bardzo przytulaśny post.
przesyłam serdeczne pozdrowienia
przepięknie, cudowny czas Wandzia spedziła u dziadków, a i babcia cudeniek narobiła, mój skończył 6 lat, owszem basen tak ale widzę że górą jest telewizor i te nięszczęśliwe gry, nie można go oderwać, zbyt duży upał aby na działkę pójśc, dopiero około 17-tej możemy się tam udać,wtedy się wyszaleje.
Cudne torebeczki. I spódniczka też!
Przepiękne drobiazgi. Dziewczynka ( bardzo spodobało mi się to okreslenie) wspaniała. Troszke zazdroszczę Ci tych wspólnie spędzonych chwil.... Ja jeszcze muszę zaczekać na swoje pięc minut sam na sam w wakacje. Szymcio własnie skończył 18 miesięcy i jak na razie spędził ze mna tylko dwie noce. Liczę na to, że jak urodzą się bliźniaki, będę miała go więcej:-). Gorące usciski:-)
Jak ten czas zasuwa , dopiero sie martwiłaś czy mała się zaadoptuje a tu już po wizycie.Takie wakacje u dziadkow to najpiękniejsze wspomnienia.
takiej babuni co to nawet spódniczkę tutu uszyje tylko pozazdrościć, torebeczki świetne, makatka także. pozdrowienia z gorących Kujaw.
Malina 52
Mała dama jest bardzo zadowolona, bo damski dodatek do garderoby wygląda wyjątkowo. Pozdrawiam cieplutko :)
Fajny pomysł i wykonanie. Pozdrawiam :)
Baaardzo ladnie opisalas Antonino wizyte Wandzi.
Faktem jest,ze dzieci "zlobkowe" sa bardziej rozwiniete ,samodzielne i odwazniejsze.Moj wnuczek tez chodzi do zlobka i juz za pierszym razem zostal ze mna sam na sam.Z dogadaniem sie bylo gorzej bo ja do niego mowilam po polsku,a on odpowiadal po francusku /corka mieszka we Francji/.
Antonino,czy u Was sa takie same upaly jak w Krakowie i jak sobie z nimi radzisz.
Ewa
Drobiazgi tworzą coś wielkiego. Taka torebeczka i spódniczka stworzyły wielką radość u wnuczki. Warto tworzyć drobiazgi.
Pozdrawiam serdecznie.
Ach te babcie, tak wspaniale opiekują się twórczo wnuczkami :-) Fajne i pomysłowe!
Świetne pomysły, ja dzięki mojej Babci zajmuję się rękodziełem. Pozdrawiam serdecznie :)
Prześlij komentarz