chociaż początkowy plan zakładał dojście na Kudłoń. Niestety nie zdążyłyśmy, bo wyjście było z córką i wnuczkami. No i młodsza wdraża się do chodzenia po górach. A 7.01. tego roku lazła szczególnie wolno. Wyszłyśmy z przełęczy Przysłop Lubomierski (750 m n.p.m.) szlakiem żółtym. Trasa cały czas wznosiła się do góry, no i duże fragmenty szło się po schodach specjalnie na tej trasie ułożonych.
Cała trasa: Przełęcz Przysłop - Polana pod Jaworzynką - Jaworzynka (1026 m n.p.m.) - Polana Podskały - Polana Adamówka - Gorc Troszacki (1235 m n.p.m.). W obie strony wyszło około 12 km.
Pogoda zapowiadała się znakomita, kiedy jechałyśmy samochodem do Mszany. Słońce mocno świeciło i raziło w oczy. Jeszcze w Lubomierzu było ładnie. W czasie trasy pod górę, lewa strona była w cieniu, z prawej kładły się refleksy słoneczne, na samej górze zrobiło się raczej pochmurno i zdecydowanie zimniej. Mgły zaczęły "biegać" jak oszalałe.
Schodziłyśmy już bardzo szybko, na górze zaczęły się snuć mgły, zmniejszała się widoczność, chociaż na dole okazało się, że nawet miejscami świeci słoneczko.
Na Kudłoń nie dotarłyśmy, ale warto wrócić w to miejsce i ponownie podziwiać widoki.