na tytuł...
Dziękuję za życzenia zdrowia. Z ręką chyba lepiej - 13 marca mam się zgłosić do kontroli. Mam nadzieje, że wówczas może już dostanę ortezę, co poprawi mi komfort życia. Ćwiczę palce i dłoń specjalnymi piłeczkami i krążkami. Wyraźnie wzmocniłam chwytność palców. Zażywam odpowiednie suplementy diety mające przyspieszyć zrastanie kości (wapń, witaminę D, tran, "Osteogenon", "Urazym" zawierający bromelainę i papainę - enzymy proteolityczne, piję bulion wzbogacony żelatyną...) Ręka prawie wcale mnie nie boli - nie zażyłam ani jednej tabletki przeciwbólowej. Przyznam, że dwa tygodnie byłam dosyć osłabiona. Teraz już wróciłam do normalnej aktywności (na ile to możliwe), niestety normalne treningi są na razie wykluczone, ale chodzę na bieżnię i orbitrek i staram się ćwiczyć przynajmniej godzinę. Zaczęłam też wychodzić z psami - prowadzę obydwa na jednej smyczy z rozwidleniem, którą trzymam w lewej ręce. Jakoś leci - tyle, że jeszcze nie bardzo mogę coś tą ręką kroić nożem. Myślę, że będzie dobrze. Musi być.
Dziękuję malguni i Monice Wilk za deklarację wykonania czapek - proszę się oczywiście kontaktować się z Panią Edytą za pomocą podanego maila w poprzednim poście. To wspaniale, że są jeszcze na świecie ludzie bezinteresowni, chcący poświęcić swój czas i pracę dla innych.
Dla mojej rodziny początek roku nie jest szczęśliwy, nieszczęścia chodzą parami. Zmagam się też z ciężką chorobą mamy. Rytm dnia od ponad 1,5 miesiąca wyznacza codzienna wizyta w szpitalu. Jest trudno i lepiej niestety nie będzie - walczymy o każdy dzień. Nie wiem co przyniesie ranek następnego dnia... Pewnie w najbliższym czasie mama zostanie wypisana, więc będę musiała u niej zamieszkać i się nią opiekować. Za tydzień wracam do pracy i wszystko trzeba będzie jakoś pogodzić.
Oczywiście muszę dać radę i dam. To dlatego za bardzo nie mam głowy do pisania postów.
Mam nadzieję, że z czasem powrócę do systematycznych wpisów.