Dzisiejsze późne popołudnie bardzo ciepłe i prawdziwie jesienne. Słońce kładło się długimi smugami po rozżółconych łąkach i lasach - feeria jesiennych barw tańczących w oczach. W ramach naszej codziennej dawki ruchu wyszłyśmy z Ifą nad stawy:
Teraz już pusto nad brzegiem, wędkarze zakończyli sezon. Tylko powalone drzewa świadczą o tym, że tu mieszkają także bobry.
Następnie udałyśmy się na dawne "czołgowisko", dziś trawiaste łąki porośnięte gdzieniegdzie niewielkimi, drzewami, poprzecinane wydeptanymi i wyjeżdżonymi przez motocykle ścieżkami:
W tym miejscu:
natknęłyśmy się na sarny - jednak złośliwy aparat zbyt wolno odsłaniał migawkę i zwierzęta nie poczekały.
Z góry daleki pejzaż miasta:
Wracałyśmy leśną ścieżką. W promieniach chowającego się już słońca, pnie buczyny "grały" rudościami: