W ostatnich dniach rozłożyła się na świecie z jej mniej przyjemnymi aspektami: mglisto, wilgotno, zimniej. Krótki dzień nie pozwala nawet na sensowne spacery. Wszędzie: w telewizji, reklamach, na blogach trwa już zmasowane "katowanie" "Bożym Narodzeniem" (zaczęło się jeszcze przed 1 listopada...).
Dzisiejsze zdjęcia to suma wypadów spacerowych z ostatniego tygodnia. Trasę nieco zmieniłam i trafiłam na konie, które niewątpliwe przyzwyczajone do dokarmiania zainteresowały się tym co robi zakapturzona istota przy płocie (robiła zdjęcia). Ze stoickim spokojem konik nie reagował na wściekłe ujadania psów, wyraźnie do niego adresowane. Kiedy nic nie dostał, po prostu odmaszerował.
A szarości jesieni też mogą być inspirujące - włóczkowo.