Wpadłam tylko na chwilę - przeprosić moich Czytelników, że nic nie piszę. Ale pochorowaliśmy się z mężem okrutnie. On wyprzedził mnie o kilka dni z infekcją, mój organizm opierał się dzielnie, by w końcu ulec. Dziś jakby się przełamało, chociaż człowiek słaby i poty biją okrutne. Jednak jutro muszę dzielnie potuptać do pracy. Mam nadzieję, że przetrwam i dotrwam do końca tygodnia.
Tak więc ani sił nie było, by pisać posty, ani pomysłów. Tylko przebiegałam po znajomych blogach i nawet nie siedziałam za długo przy laptopie.
Mam nadzieję, że już, już odzyskam siły i może coś sensownego pokażę.