Tak wczoraj rozlał się San:
Znów padało całą noc. W dzień w końcu przestało, dlatego po południu wybraliśmy się do ogrodu. Niespodzianka:
Nasz przyszły staw (normalnie sucha niecka, bo wciąż brakuje funduszy na zakup folii) wypełnił się samorzutnie wodą. Świadczy to o tym, jak dużo spadło deszczu i jak bardzo ziemia jest nasiąknięta, skoro woda w przyszłym stawie "stoi" (normalnie ucieka). Staw wygląda na niezbyt duży, ale ma jakieś 25 m kw.
Ifa miała uciechę - rzucaliśmy jej piłkę do wody
Moje grządki po prostu spłynęły, a to co zostało, przypomina błotne klepisko. Natomiast przyroda korzysta z wielkiej ilości wody i wszystko (trawa, drzewa oraz rośliny lubiące wodę) rośnie na potęgę:
Zieleń jest bardzo bujna i błyskawicznie traci jasnozielony kolor:
I żeby nie było, że nic nie ma o robótkach. Kolejna tunika w fazie: bez jednego rękawa:
Ale czy to ma sens dłubać coś bawełnianego i ażurowego, kiedy nie zapowiada się ciepłe lato? W takich rzeczach szydełkowych chodzę zwykle w lecie, w wakacje.Teraz jednak jakoś straciłam zapał do szydełkowania takich ciuszków.