Taka jest mała Tola; pani weterynarz dodała jej szlachectwa określając jako mix z chihauhua
Ifunia - prawie 30 kg "szczęścia"
Doszło też do normalizacji stosunków na tyle, że Tola niekiedy prowokuje zabawę i Ifa podejmuje wezwanie. Ze względu na różnicę w gabarytach, zabawa polega na tym, że Ifa manipuluje tylko pyskiem i o dziwo wie, że ma do czynienia z małym pieskiem - uważa, żeby nie uderzyć Tolki zębiskami i zbyt mocno nie nacisnąć. Mały piesek wykonuje podskoki, biegi i także usiłuje łapać dużą swoim pyszczkiem.
Ma Tolka i pewne sukcesy na swym koncie: ostatnio okazało się, że nauczyła się od Ify tropić bażanty. Taki mały, zwykły, kanapowy kundelek o walecznym serduszku wypłasza bażanty, jak prawdziwy pies myśliwski. Nie zwracałam uwagi na to, że psina z amokiem w ślepiach gnała za Ifą ginącą w krzakach - wydawało mi się, że tylko jej przeszkadza. A teraz proszę, samodzielnie tropi i to z sukcesem. Są to bezkrwawe łowy, psice wytropią, a bażanty po prostu wylatują z krzaków. Jedynie finał łowów w wykonaniu Toli nie przystoi psom myśliwskim - Tola po fakcie niemożliwie ujada.