Historia tej bluzki zawiła jest nieco. Jest nowa, ale stara, tzn. nigdy nie była noszona, chociaż zrobiona została już kilka lat temu dla córki. Matyldzie się jednak nie spodobała i dziewczyna nigdy jej nie włożyła. W zeszłym roku bluzka miała trafić do wora w ramach pozbywania się rzeczy leżących, a nieprzydatnych. W ostatniej chwili ręka mi drgnęła i bluzkę jeszcze odłożyłam na półkę. W tym roku w przypomniałam sobie o niej. Schudłam, wszystkie moje udziergi są na mnie za duże, jeszcze niektóre mogą "robić" za tzw. over size, ale nie wszystkie. Zaczęłam też z upodobaniem wkładać spódniczki. Przypomniałam więc sobie o tej bluzce - przymierzyłam i okazało się, że chyba mogę ją nosić. Dziś prezentuję ją w dwóch wersjach: włożoną do spódnic lnianych krótszej i dłuższej.
Sesja w ogrodzie. Niestety mam nieodpowiednie kolorystycznie buty (przyjechałam w innym przyodziewku i zapomniałam sandałki do sesji).
Kordonek "Perle 5" 210 m/50 g; zużycie około 350 g;
szydełko 1,9 mm
Pamiętam, że przód - półokrągły - odrabiałam z jakiegoś chińskiego schematu. Teraz nie mogę go odnaleźć. Pewnie trzeba poszukać na dysku przenośnym.
I jeszcze zbliżenia ("na wisielca") na przód i tył:
oraz detale: