Kupiłam sobie prezent - mikołajowy. Tym razem nie była włóczka, ani druty, tylko zwijarka do włóczki. Przyrząd jak się okazało, kiedy dotarła paczuszka, jest wielce delikatny (mam w pamięci zwijarki niemal "pancerne", mocne, metalowe należące kiedyś do mojej mamy, które przepuściły przez siebie setki tysięcy metrów włóczki). Ta na pewno takiej żywotności mieć nie będzie. Nie zmienia to jednak mojego emocjonalnego nastawienia i radości z posiadania kolejnego akcesorium dziewiarki.
Przy okazji kolejny gadżet związany poniekąd tematycznie - kubek w motywy dzianinowe:
Kupiony w "Pepco" - można było wybrać z czterech wzorów. Zdecydowałam się na taki, jak widać na fotce. Może być doskonałym prezentem mikołajowym lub gwiazdkowym dla osoby parającej się dziewiarstwem.
17 komentarzy:
muszę miec taki kubek ,nigdy nie byłam w pepco ,ale moje koleżanki uwielbiają .Prezencik wybralas sobie super , ale masz racje delikatny sprzet.
Tylko pozazdrościć zakupu. Ja od dawna o takim zakupie marzę. Ale marzenia się spełniają.
pozdrawiam:)
super prezent, muszę i ja zobaczyć czy takie kubki są, podoba mi się.
Zwijarka do włóczki wspaniały prezent sobie sprawiłaś.
Też bym nie pogardziła .
Pozdrawiam Ewa
Gratuluję gadżetu. Moja zwijarka (taka, jak Twoja) przewinęła sporo metrów włóczki i ma się dobrze. Pozdrawaiam
Też zamierzam zafundować sobie takie urządzenie plus tzw.matowidło. Kiedyś korzystałam z krzesła, ale trzeba iść z duchem postępu:) pozdrawiam
To ja biegnę do Pepco po kubek.
Faktycznie nie jest to super solidna konstrukcja ten plastik trochę taki siermiężny ale ja mój używam już od ponad trzech lat. Jak na razie spisuje się dobrze mam nadzieję, że trafiłaś na równie dobry model.
Pozdrawiam serdecznie
Wspaniałe masz gadżety,kubek śliczny.Piękna tapeta.Miłej niedzieli.
kurcze! zazdroszczę i przewijarki i kubka! ale ten ostatni akurat muszę zdobyć :D
Zwijarka by mi się przydała. Co raz więcej rzeczy można spotkać z motywem włóczek. W Empiku były świece i kubki. U mnie też wszędzie włóczki ale prawdziwe.
Jakiś czas temu marzyłam o takim prezencie ( zwijarka ), no ale jeszcze do tego potrzebne motowidło... Na razie zwijam tradycyjnie... :)
Też ostatnio sobie zwijarkę sprezentowałam! Na początku myślałam, że to bubel, bo niezbyt dobrze zwijała wełnę a drążek trzymający włóczkę się chybotał, ale potem się nauczyłam porządnie ją obsługiwać :)
Wspaniałe prezenty :-)
Ja również mam dziewiarski kubek - dostałam od mojej córci :-)
Pozdrawiam serdecznie.
Zwijarka jest bardzo praktycznym gadżetem :) Zazdroszczę ci trochę, bo wprawdzie mam własną (nawet dwie) to mają one znacznie mniejsze szpulki i mieszczą połowę tego co Twoja, a mi a każdym razem przykro jak musze ciąć włóczkę bez potrzeby.
Co do kubków, to nie mogłam się zdecydować i mam w kolekcji wszystkie 4 (i jeszcze kilka kupionych wcześniej)
:-)
Zwijarkę z " kręciołkiem-parasolką" mam po mamie, drewniane motowidło do zwijania prutej włóczki kupiłam u Kromskich (jest piękne i wygodne, doskonale się sprawdza), a kubek (inny wzór) wczoraj kupiłam w Pepco, za 3,99 zł (po przecenie).
Violina
Super prezent sobie sprawiłaś i życzę żeby sprawdzał się prze wiele lat :)
Ja też się doczekałam zwijarki i motowidła własnoręcznie wykonanego przez męża, jeśli zechcesz zerknij
http://babojola.blogspot.com/2015/03/zwijarka-do-weny-razem-z-motowidem-hand.html
Pozdrawiam cieplutko :)
Prześlij komentarz