zainaugurowaliśmy sezon ogrodowy. Fakt, pogoda niezbyt sprzyjała, chociaż śniegu u nas już prawie nie ma. Było dość zimno, mokrawo i mgliście.
Zaczęłam od przycinania krzewów: na pierwszy ogień poszedł winobluszcz płożący się po siatce, potem mocno przycięłam krzak jaśminu. Niestety pod podciętym krzewem ujawniły się ślady działalności Ify, która wyryła dziury i kratery, tak, że trzeba będzie zasypywać korzenie. Wejście od frontu zostało wysprzątane i ogarnięte.
Psiska szalały w towarzystwie psiego sąsiada i urządzały szalone gonitwy.
Ifunia dzielnie walczyła z kopcami mrowisk.
Jednak cała wyprawa zakończyła się chorobą męża, który wieczorem dostał wysokiej gorączki i jeszcze się leczy. Na mnie jakoś źle działa to przedłużające się przesilenie wiosenne objawiając się brakiem weny do napisania jakiego sensownego wpisu blogowego. Jakoś chęci brak (tematy by się znalazły). Chyba zmęczona jestem tym brakiem słońca.
Przejawy wiosny mizerne. Jakiś kwitnący krzak leszczyny i śnieżyczki wychylające się z trawy:
Zdjęć śnieżyczek nie zrobiłam, gdyż planowałam je na niedzielę, ale niestety już do ogrodu nie pojechaliśmy (mąż zmagał się z temperaturą taką około 39 stopni C). Leczę go m.in. herbatą z sokiem malinowym i lipową z miodem.
8 komentarzy:
Teraz to już MUSI być konie zimy :) Zdrowia dla męża - niech dobrzeje, bo sporo pracy na pewno w ogródku po zimie czeka :)
Inauguracja ogrodowa okazala sie byc
pracowitym dnie na swiezym powietrzu.
Nic wiec dziwnego, ze zmeczenie dalo
o sobie znac....
wszyscy i wszedzie czujemy to samo !
Zycze mezowi odpoczynku i powrotu do formy. Obok herbaty lipowej i soku malinowego przytulanie odnosi tez dobre skutki...
Dzieki za fajny post
Krysia
Droga Antonino!
Wszystkie wpisy sa sensowne,interesujace i oczekiwane.
Dzisiejsze fotki szalejacych psiakow
sa swietne pomimo szarego ogrodu.
Wiosna nadchodzi szybkimi krokami. W Krakowie topnieja ostatnie biale slady zimy i pokazalo sie sloneczko !
Pozdrawiam cieplutko
Ewa
Ja miałam taki wczorajszy dzień, że moglismy poszaleć w ogródku. To była uczta, mając na uwadze ciągłe siedzenie w domu i wyglądanie przez okno. Pozdrawiam.
Ciągnie człowieka do ogrodu ale pogoda nie sprzyja.Ifka i reszta towarzystwa wspaniała.Zdrówka małżonkowi życzę.
pozdrawiam serdecznie
U nas to jeszcze śnieg leży niestety, chociaż słońce od kilku dni, to jakoś sobie z nim nie daje rady :(Zrówka dla męża życzę. U nas też katary i kaszle :)Pozdrawiam!
nawet zazdroszczę, śniegu już mało ale ziemia zmrożona,myslę o sobocie,może nie będzie padać a może słonko wyjdzie?zdrowia dla męża.
dzięki za zaklinanie wiosny...ja też kiepsko odbieram ten brak wiosennego słoneczka...szybkiego powrotu do zdrowia życzę mężowi, choć jeżeli ma tyle troskliwości od Ciebie, droga Antonino, to i może zechce jak nasza wiosna opornie wrócić do pełni rozkwitu...teraz medycyna odkrywa magię czarnego bzu...niech szybko zakwita, to i syropy na przyszłą jesień się zrobi....dodzia
Prześlij komentarz