Wspomniałam, że lampa w małym pokoju nie miała abażura. Wczoraj zrobiłam szybko jakieś okrycie na żarówkę:
Abażur okazał się nieco za krótki - ale tak to jest, kiedy się robi na pamięć, lampa była w chałupie i nie miałam okazji przymierzać wykonywanej robótki.
Bardzo prosty abażurek robiony wzorem z głowy; z motywem anansów
I jeszcze migawki z chałupy:
Na ganku
Saszetka zapachowa - dostałam ją od mojej koleżanki Reni
Zbliżenie powłoczki szydełkowej - tej po babci
Na kuchennym oknie
Na wieszaku kuchennym
Stary kufer - przed renowacją
Okno w pokoju - stare zasłonki okazały się za krótkie; z czasem planuję je przedłużyć, zapewne doszyję falbankę (mam jeszcze taki materiał)
Wśród komentarzy pojawily się pytania o historię chałupy, która jest bardzo niespkomplikowana. Dom i ziemia należały do mojej babci, która zapisała je mojej mamie, a mama przekazała mnie. Teren jest piękny: z trzech stron otoczony lasem (blisko hektar), a jednocześnie blisko centrum Zagórza. W sumie już kilkanaście lat własnymi siłami pracujemy zakładając ogród (było tam kiedyś pole orne i łąka), przekształcając na działkę rekreacyjną. Spędzamy tam każdą wolną chwilę i przyznam, że więcej pracujemy, niż odpoczywamy. Czasem to miałam nawet żal, że inni to wyjeżdzają na urlop, a my ciągle tylko Zagórz i Zagórz. A robota tam nie do przerobienia, bo jeśli się czegoś zaniedba (koszenia trawy, odchwaszczania) - to poźniej trzeba to i tak zrobić...
A makatki haftowane - Tereso - mam. Wyprane i wykrochmalone czekają na powieszenie.
Pochwlę się jeszcze, że dostałam od mamy worek starych serwetek szydełkowych (niektóre jeszcze robione przez babcię) - na razie się moczą. Po wypraniu i wykrochmaleniu pochwalę się nimi.
15 komentarzy:
Ja uwazam, że takie wakacje i te klimaty lepsze od wakacji w Egipcie lub na Karaibach. Moi dziadkowie też mieszkali w takiej chacie ale niestety 800 km odemnie i nie mam mozliwości tak się porelaksować mimo ciężkiej pracy. Mam za to nowoczesniejszy domek, przy którym trzeba się co roku napracować aby przez wakacje odpocząć i nie zamieniłabym tego na żadne inne wakcje. Efekty super!!! Pozdrawiam
super w tej twojej chałupie...pozdrawiam
Najważniejsze, że urządzanie chałupy sprawia Ci radość. No i możesz do woli działać kreatywnie, jak widać na fotkach. Ja bardzo lubię takie wnętrza i przedmioty z historią, nie "przefajnione", bez zadęcia - dobrze się w takich miejscach czuję.No i czekam na fotki babcinych i maminych serwetek :-)
Śłodziutka ta Twoja chałupka ,aż chciałoby się w takiej zapomnieć o trudach codzienności pozdrawiam
Ubawiłaś mnie kąpielą w oczku :)
Już sobie wyobrażam tą całą scenkę, hi, hi... i Ciebie z konewką...
Abażur wg mnie wyszedł świetny i bardzo w klimacie chałupy :)
Pozdrawiam.
Miło poczytać :)
Wcale się nie dziwię, że nie masz siły na blogowanie bo praca przy chałupie i wkoło niej na pewno jest wyczerpująca.
A abażur bardzo inspirujący.
...pozdrawiam...
Wychodzi na to, że można jednocześnie i zazdrościć i współczuć - Tobie. Narobisz się jak przysłowiowy dziki osioł - ale efekty masz genialne!Matuśko - toż to duma pierś rozsadza: "zrobiłam sama". I już widzę Twego męża wynurzającego się z oczka...Sytuacja komiczna,ale troszkę mu współczuję.
Podoba mi się Twoja chałupa. Ma klimat, jest taka wspomnieniowa.
I znowu pokazujesz rzeczy, które w dzieciństwie oglądałam u swojej babci. Kufer, mnie się ciągle taki marzy.
Nie żałuj, że urlopy spędzasz w Zagórzu. Inni Ci tego zazdroszczą.
Fajnie, że masz haftowane makatki, bo też takie pamiętam z domu mojej babci.
Pozdrawiam. Teresa
Do domu po Babci pełnego skarbów nie mam wstępu, a stary dom po dziadkach męża czeka na rozbiórkę. Podziwiam i doceniam, że tak pieknię uszanowaliście stary dom:-) I może troszkę zazdroszczę...? Pozdrawiam cieplutko:-)
Dobrze jest mieć takie miejsce na ziemi, do którego mimo nieprzerobionej roboty z chęcią się wraca.A chałupka coraz ładniejsza :)
A na tym koszu to może wełniany koc? Bo wygląda żywcem jak te, które mam u siebie (2 szt.) - kiedyś były kapami na łóżka rodziców. Tak na oko mają 40 lat...
Pozdrawiam,
Motylek
Niestety, takie odnawianie domu to "nieprzerobiona robota". Ale bardzo mi się to wszystko co tu robicie podoba. Ciekawa jestem tych serwetek i makatek.
Miłego, ;)
Slodki domek z "dusza",az chce sie zamieszkac.
Podziwiam,zazdroszcze i pozdrawiam !!!
Ewa
Taka chata to moje marzenie (wiem, wiem, ciągle o tym do znudzenia gadam ale ... chata w Bieszczadach to moje marzenie).
Pięknie już u Ciebie po remoncie ... pracy zawsze jest dużo ... piękne wszystkie rzeczy, które robiła Twoja Babcia ... a abażur jest fajny, no i co, że ciut dłuższy, tak ma być ...
Gdyby mi dano wybrać wakacje na karaibskiej plaży czy praca przy remoncie chaty w Bieszczadach to wiadomo co wybieram ...
Dziękuję za odwiedziny u mnie.
Pozdrawiam:)
Oglądam wszystkie zdjęcia i podziwiam... Twoja chałupa ma duszę i wygląda wspaniale... Od razu przed oczyma stają mi sceny z rożnych filmów kostiumowych...;-) Uwielbiam takie klimaty...:-)
Prześlij komentarz