Czas galopuje w te upały. Wczoraj pasteryzowałam ostatnie słoiki z sokiem z czarnego bzu. Zakończyłam też przerób truskawek na dżem. Mam jeszcze ochotę, by zrobić dżem rabarbarowy z imbirem - polecała mi go w komentarzach Ania.
W ogrodzie podczas tych upałów uaktywniły się niesamowicie komary i tną bez opamiętania. W któryś dzień z zapałem zabrałam się po południu za pracę rozebrawszy się do krótkich spodni i skąpej bluzeczki. Pracę jednak skończyłam "umundurowana" szczelnie od stóp do głów. Bo ubrałam najpierw długie spodnie i skarpety, potem bluzkę z długimi rękawami. Przez cienką bluzkę i skarpety cięły dalej niemiłosiernie, więc włożyłam jeszcze bluzkę flanelową. Dodam także, że byłam spryskana środkiem na komary i zjadłam wcześniej kilka witamin B (ponoć zapach ciała po ich spożyciu ma odstraszać bąki i komary). Tną nawet w głowę przez włosy. Jest po prostu nie do wytrzymania. A teraz piję wapno, smaruję ugryzienia "Altacetem" i tak drapię się bez przerwy. Swędzenie nieco mija po "Allertecu", ale z kolei powoduje on u mnie senność...
Poza tym pochłania mnie praca i w sumie brak czasu na przyjemności, a projekty z trudem krystalizują się w mojej zmęczonej głowie, która przyłożona do poduszki zapada w niebyt snu (najlepsze pomysły przychodzą mi do głowy właśnie w nocy). Ponadto nawet bez "Allertecu" ciśnienie w te upały spada mi katastrofalnie i głowa się kiwa. W związku z tym muszę się położyć, a Morfeusz porywa mnie w swe objęcia.
Już kiedyś chciałam zapytać czy Panie spotkały się z taka sytuacją: mam w obserwowanych różne blogi, niektóre z nich były mało aktywne w ostatnich czasach (nie było nowych wpisów) i nagle ukazały się w czytniku z dawnym adresem, a nowymi wpisami zupełnie innych autorów. Tak zdarzyło się z blogiem devorgilli celtic-knitting, pani Ewy Kwiatkowskiej - jest adres jej dawnego bloga, a wpisy zupełnie kogoś innego jakiegoś Alin Ionescu. I kiedyś tak było z niektórymi blogami Gosi Bukowskiej. Czy ktoś przejmuje adresy blogów, kiedy ich autorzy np. przestają pisać bloga, czy też tego bloga likwidują?
Najciekawsze jest to, że np. czytnik pokazuje "zajawki" dawnych postów naszych koleżanek dziewiarek, a potem od pewnego momentu zaczynają się te nowe wpisy autorów, którzy piszą teraz pod tym adresem.
Mąż ogląda pierwszy mecz Mundialu, a ja nie mogę się nadziwić, że TVP przegadała ceremonię otwarcia mistrzostw, "bo nie było sygnału dla Europy". Co okazuje się wierutną bzdurą, gdyż internauci z innych krajów europejskich tę uroczystość oglądali. Jak więc można Polakom pleść takie androny.
7 komentarzy:
Po atakach komarów (a mnie zawsze dopadną) smaruję się octem, tym zwykłym octem spirytusowym. Taki stary sposób sprzed lat. Mnie pomaga.
Z blogami trudno trafić za blogspotem.
Z tego co zaobserwowałam to brak nowych postów nie powoduje przejęcia bloga przez kogoś innego. Są blogi, które nie mają nowych postów 2 - 3 lata i tak sobie wiszą w przestrzeni.
Natomiast inna jest sytuacja, gdy blog został zlikwidowany. I tu mamy dwie różne sytuacje. W niektórych przypadkach widzimy komunikat, że blog został usunięty i ten adres jest niedostępny dla nowych blogów.
A czasami komunikat, że adres jest dostępny.
Ja podejrzewam, że to może wiązać się z pewnym upływem czasu. Usuniętego bloga autor ma możliwość przywrócić w ciągu iluś dni - nie pamiętam dokładnie, ale to więcej niż miesiąc.
Jeśli ten czas minie i blog znika już bezpowrotnie z pulpitu nawigacyjnego autora, to być może wtedy adres jest dostępny do przejęcia.
Ale to tylko moje gdybanie.
Pozdrawiam i życzę uwolnienia się do komarów :)
U mnie też roje komarów upatrzyły sobie moje ciało na gryzienie. Podoba im się mój zapach potu. Oj nie lubimy się. Miałam sytuację o której pisałaś. Otóż na blogu koleżanki, która już nie pisała pokazał się blog erotyczny, jakiś brazylijski, czy hiszpański. Wielkie oczy zrobiłam. Jednak usunęłam go z grona obserwowanych. Nie wiem, dlaczego tak się dzieje, czy to celowe działanie tych osób, nie wiem. Może ktoś inny o tym napisze coś więcej.
A ja mam taki problem z bloggerem, że nie zawsze wyświetla mi na bieżąco Wasze posty,a wchodzę zawsze w pasek ulubionych i np.nie pokazały mi się wcześniej Twoje dwa wpisy..???? Dzisiaj ja też mam dostać truskawki i chyba będę je zasypywać cukrem tylko.... komary się wściekają i u mnie:)! Pozdrawiam!!!
U nas na szczęście z komarami nie jest jeszcze tak strasznie ale pewnie lada chwila zacznie się walka ze wszelakim robactwem.
Co do tych blogów to podany adres można wykorzystać z tego co wiem tylko raz i jeśli pojawiają się wpisy kogoś nowego i nie na temat to może są to jakieś boty albo ktoś bloga przejął?
Kiedyś przynajmniej była taka zasada podobnie jak z adresem email na gmail. Ale może coś się pozmieniało.
Pozdrawiam z na szczęście dzisiaj dość chłodnego Mazowsza.
A ja sie dziwilam ,ze było tak mokro a komarow niewiele , teraz wiem ,ze wszystkie polecialy w twoj region .Ja po ugryzieniu tez stosuje ocet .Jak zaraz po ugryzieniu to nie swedzi tak mocno ,bąbel nie znika, ale nie jest taki upierdliwy .Altacet czasami też , ale na ugryzienia trzymam go w lodowce . Fajnie koi .Padasz jak moja mała , zawsze tak się zgoni ,ze usypia w locie zanim glowa dotknie poduszki . My mowimy ,ze nie usypia , tylko traci przytomnosc .
Faktycznie wszystkie ugryzienia bolą niemiłosiernie. Sposób z octem też znam, ponoć ocet likwiduje opuchnięcie. Generalnie ma wiele zastosowań. O tych blogach, pod którymi adresami piszą nowe osoby totalnie nic nie wiem, więc nie pomogę, ale za to z chęcią sama się dowiem co i jak z nimi.
Popatrzyłam w sieci na to co mówisz i faktycznie, albo jest to przejęcie bloga na zasadzie włamania się na konto i zmiany ustawień i dawny właściciel, nie ma już wpływu na to co się na "jego " blogu dzieje.
Albo likwidacja bloga i przejęcie adresu. Osobiście widząc nowych właścicieli i ich zdjęcia i wiek, to mam wrażenie, że jest to zabawa w hakerstwo dzieciaków, czyli jednak pierwsza wersja- czyli przejęcie a dokładniej włamanie się na bloga.
Prześlij komentarz