jednak z przyjemnością podglądałam relacje blogowe z tego dnia. Sobotę wykorzystałam na prace ogrodowe. Aura się pogorszyła, upały gdzieś sobie poszły, a komary postanowiły zostać. Muszę przyznać, że rada polecająca smarowanie ukąszeń octem, okazała się bezcenna. Dziękuję. Rzeczywiście ocet łagodzi swędzenie. Ponoć też i odstrasza komary - muszę i to wypróbować. Jak się okazuje ocet w gospodarstwie domowym ma wiele zastosowań. Sama używam go do czyszczenia kranów, odkamieniania pralki, mycia okien itp.
Leniwa niedziela jakoś tak przepłynęła nijako. Skróciłam tylko nogawki w spodniach, podszyłam obrąbek letniej spódnicy, której koronka się wystrzępiła i uszyłam worek do prania biustonoszy w pralce.
Na polu robótkowym marnie - wciąż drobiazgi. Dziś dwie czapki-berety dla Wandy (kiedy ona w tym pochodzi?) i dwie serwetki lniane obrobione koroneczkami.
Berety oczywiście z bawełny
Stare serwetki nabrały lepszego wyglądu po obrobieniu koroneczką - wcześniej miały frędzelki wysnute z materiału
8 komentarzy:
Boa noite, lindos seus trabalhos, super bem feitos, parabéns.
Śliczne czapeczki i serwetki. Pogoda tu wraca, a z nią więcej komarów. Choć miasto robiło opryski, mnie i tak kąsają, choć trochę mniej.
serwetki po liftingu nabrały świeższego wyglądu, a i czapeczki znajdą swoją porę na noszenie:)! Pozdrawiam!
Bardzo mi sie podobaja te czapeczki.Serwetki wyszly slicznie :)
Rzeczywiście, u nas na Podkarpaciu te komary wyjątkowo wredne w tym roku. Bardzo mi się podobają te bawełniane bereciki, a ten biały w szczególności.
Nie nazwałabym tych robótek marnymi, są niewielkie ale bardzo ładne.
berecik w paski bardzo mi sie podoba, świetnie dobrane kolory:)
robótkowo marnie???????
tiaaaa
nowe życie serwetek bezcenne a czapeczki śliczne
Prześlij komentarz