podczas upałów, to jest to, co pieski lubią najbardziej.
O ta kałuża jest świetna:
i ta też:
tak się wygląda po zanurzeniu:
tyłek, brzuch, łapy - wszystko w błocie. I nie ma co się dziwić, że wówczas ciało psa staje się obiektem zmasowanych ataków bąków.
Ifa zwykle lubi pochodzić sobie po kałużach, potoczkach - w ten sposób się chłodzi. Znoszę nawet brodzenie w błotnych kałużach podczas spaceru. Jednak wczoraj zdesperowana psica położyła się w takiej kałuży w celu ochłodzenia ciała. Muszę przyznać, że po powrocie dzielnie zniosła polewanie zimną wodą z węża - przecież musiałam zmyć z niej to błoto, zanim wpuściłabym do samochodu i potem do mieszkania.
Tola nie kapie się w kałużach, acz chętnie brodzi w potoku. Miała ostatnio przygodę - nie zorientowała się, że woda poniżej jest dość głęboka, kiedy skakała z betonowego progu na potoku. Psina skąpawszy się w całości, dzielnie wypłynęła na powierzchnię.
Tolka dzielnie chodzi wszędzie za "dużą". Tu wybiegają z chaszczy:
A to już powrót po przepędzeniu obcego psa, którego wypatrzyły, kiedy doganiał swoich jadących traktorem:
4 komentarze:
Moja też uwielbia brodzić w kałużach, rowach, stawach... itp. Tylko kąpania w balii nie znosi - boi się. Stoi cała spięta i tylko wyczekuje odpowiedniego momentu żeby z niej wyskoczyć;)
Psia logika jest nieodgadniona;)
Oj, lubią :) mój biszkoptowy po wycieczkach do lasu lub na pola wraca cały wybłocony. Chłodzi się w każdym bajorku :) Pozdrawiam :)
Piekne widoki,ale "blotnych"psow nie zazdroszcze.
Pozdrawiam
Ewa
Toli nie widać praktycznie :)
Udała Ci się psina...
A i Ifuni chyba pasuje towarzystwo skrzata?
Prześlij komentarz