pakuje swoje rzeczy i szykuje się do wyjazdu z wakacji. Zapas żwirku, jedzonko, wysuszone liście truskawki, jabłoni, winogrona, babki, maliny, porzeczki itp. zabiera ze sobą popakowane w pudełka po butach. Ponoć, kiedy wieczorem nie dostanie swej porcji suszek - denerwuje się bardzo...
Sobotę spędziłam na ciężkiej pracy w ogrodzie. Po ostatnich opadach chwasty ruszyły. Trzeba też przygotować rabaty pod rośliny cebulowe kwitnące na wiosnę. A tu zawsze coś jeszcze wypadnie do zrobienia... Ifka zrobiła się bardzo wygodna i nie korzysta z pobytu w ogrodzie. Zamiast brykać po trawie, wyprawić się na własna łapę do pobliskiego lasku (robiła tak dawniej),
czeka aż się z nią pójdzie na spacer. A czekanie wygląda tak, że psica udaje się do chałupy i zalega na łóżku. Kiedy zamykam drzwi - otwiera je sobie. Kiedyś zamknęłam na klucz drzwi od ganku. Po kilku skokach na klamkę, gdy nie udało się ich otworzyć, ulokowała się w budynku gospodarczym... W swoim psim móżdżku umyśliła sobie, że liczy się tylko wyjście do lasu, albo w pola z panią lub panem :
Zdjęcie na dzisiaj:
I jeszcze taki widok:
Widać kopułę cerkwi w Zagórzu, z prawej strony ruiny klasztoru
i gdzieś tam między drzewami rzeczka Osława
13 komentarzy:
U mnie zastój robótkowy jak nigdy!
Dziękuję Ci za cudowne widoki!!! Zazdroszczę Ifce tych wypadów do lasu:):):)
Pozdrawiam i miłego dnia całego życzę:)
U mnie zastój trwał ponad dwa miesiące. Dopiero teraz ruszyło :)
Piękne widoki,widać,że jest gdzie z psem połazić.Niestety nie mam psa a samej mi się nie chce choć widoki u mnie nie mniej piękne.:)
cwane psisko
a widoki cudne!!!
Widoki niesamowite. Cudne zwierzaki. Mój też potrzebuje towarzystwa w ogrodzie. Pozdrawiam :)))
Kochana, robótki mają być dla człowieka przyjemnością a nie obowiązkiem. Nie dziw się Ifuni, psy z wiekiem robią się bardziej towarzyskie. Przecież przyjemniej jest iść na spacer razem z pania lub panem niż samej. Po co ma pies pokazywać jak ślicznie biega i węszy, skoro nikt tego nie będzie podziwiał? Gdy siedziałam z psem na działce, to on nigdy nawet nie posikał na tym terenie, więc zawsze musiałam z nim chodzić na regularne spacery. Ogromnie podoba mi się imię Matylda - miałam nadzieję,że może będę miała wnuczkę o tym imieniu, a tu dwóch chłopców się trafiło.
Miłego, ;)
Śliczne fotki, a Ifka ma rację że domaga się spacerków ze swoim Państwem, serdecznie pozdrawiam:)))
Antonino, będziesz tęsknić za Czesiem? Muszę odwiedzić ruiny klasztoru, tyle razy przejeżdżałam i było nie po drodze, pozdrawiam serdecznie.
Widoki piękne, ale w Czesio zdecydowanie podbił moje serce ;)
E tam..., u nas lato bardziej niż kiedykolwiek;) o jesieni ani myślę... tylko, że dni jakieś takie krótkie się zrobiły...
Czesiowi współczuję, a Ifkę rozumiem. Zresztą nasza piesa robi dokładnie to samo - psia miłość jest strasznie rozbrajająca:)
Też byśmy się domagali spacerów, jak za płotem taki Raj!!!!
Pzdr.
Dziś właśnie przejeżdżałam prze Zagórz i Sanok. Jednak była to wycieczka zorganizowana i w jej planie nie było odwiedzenia ruin klasztoru, a miałam ochotę zobaczyć je o zmierzchu. Może następnym razem.
Pozdrawiam serdecznie.
Cukinia wygląda jak jakiś pocisk wielkiego kalibru!
A zdjęcia krajobrazowe bardzo ładne.
Też zgadzam się z psiną - spacer ma być porządny!
Miłego:)
Prześlij komentarz