Obserwatorzy

środa, 13 sierpnia 2025

Nieciekawie

u mnie. W niedzielę wybrałam się z całą czwórką psów ścieżką obok lasu. Chodziły tamtędy setki razy. Cały czas utrzymywałam kontakt wzrokowy, żeby mi któreś za bardzo gdzie nie wybiegło. I po pewnym czasie powiedziałam: "Wracamy". Wszystkie prężnie zawróciły, tylko Hirek - pies córki, coś chyba zwietrzył i odwrócił się i pobiegł w las, za nim pogalopowała moja Lusi. Zaraz zaczęłam wołać. Po małej chwili wróciła Lusi, a Hirka nie było. Jeszcze gdzieś w oddali usłyszałam jak naszczekiwał. Kiedy wracałam, kilka razy zawołałam Hirek. Nawet dzwoniłam do męża czy wrócił, bo często kiedy mi uciekał wracał do domu wcześniej. Jednak mężowi zebrało się na rozmowy telefoniczne i miał zajęty telefon. Kiedy wróciłam, Hirka nie było. Byliśmy jednak dość spokojni, bo wielokroć sam wracał. Niestety nie wrócił. Byłam tak zdenerwowana, że trzęsły mi się ręce, nie mogłam następnego i następnego i jeszcze następnego dnia nic jeść, Nawet moją ulubioną owsiankę. 

Gdzie się dało rozpowszechniliśmy informacje o zaginionym psie. Zrobiliśmy ogłoszenia papierowe. Na Facebooku jest chyba na wszystkich możliwych grupach zaginionych psów i nic. Jak kamień w wodę. Jeździliśmy samochodem od Poraża do nowego Zagórza rozlepiając ogłoszenia, najpierw te drukowane z postu na Facebooku, bo nie mogłam sensownie wymyśleć ogłoszenia. Dopiero dzisiaj je napisałam i ponownie wydrukowaliśmy.

Chyba wiele osób wie, że pies zaginął, bo kuzynka mówiła mi, że ludzie już wiedzieli i przekazywali sobie nawzajem. 

Nie wiem czy Hirek padł łupem wilków, czy człowieka, który dał mu przez łeb, bo z lasu chyba nie wyszedł. Ktoś by go w końcu zobaczył.

Dlatego nie jestem w stanie, nic napisać sensownego, ani cokolwiek robić. Jestem zrozpaczona, bo 9-letni pies zawsze dawał sobie tu radę. 

Publikuję jego zdjęcia:



I ogłoszenie:

Brak komentarzy:

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails