zaproponowała Renia w marcowej odsłonie zabawy:
No to dzisiaj zrobiłam naleśniki, które lubią: mąż, córka z wnuczkami i chyba zięć. Drugą potrawą, którą robię w ilościach hurtowych są pierogi, jednak dziś głos oddaję naleśnikom.Przepis jest prosty: 2 szklanki wody gazowanej, 2 jajka, dwie szklanki mąki. Wszystko wymieszać (ja to robię robotem kuchennym) i smażyć placki naleśnikowe. Zwykle robię z podwójnej porcji, żeby było co zapakować dla rodziny.
Placki smaruję w połowie serkiem homogenizowanym waniliowym, drugą część marmoladą jabłkową (zrobioną przeze mnie). Zwijam w rulon. Smakują wybornie. Placki dzięki wodzie gazowanej są bardzo delikatne (nie smażę na żadnym tłuszczu), a nadzienie daje interesujący smak.
Mąż jeszcze na wierzch naleśników wyciska sobie bitą śmietanę (bomba kaloryczna), bo takie naleśniki mu smakują.
Ot i takie to moje proste danie robione w hurtowych ilościach.