Obserwatorzy

sobota, 31 sierpnia 2013

Trampeczki raz jeszcze

Tym razem w ilości nieco większej.


Każda para służyła temu, by doskonalić sposób wykonania. Trampeczki przeznaczone są dla niemowlaka - w sumie jest to najmniejszy rozmiar. Wykonane z rozmaitych włóczek akrylowych - z tym, że białe spody robiłam z akrylu przeznaczonego na wyroby dziecięce. Trzeba przyznać, że na te sześć par białego wyszło  prawie 100 g.


Niektóre buciki mają cztery dziurki na sznurówki, inne sześć. W większości obrabiałam wszystkie szlaczkiem z białych półsłupków. Tylko żółte nie zostały obrobione, bo brakło mi włóczki na języki (są białe). Tempo wykonywania zwiększyłam - jednak i tak taka jedna para zabiera około 2,5 godz. Jest tu wiele drobnych elementów do wykonania - stąd czasochłonność.







Więcej szczegółów w następnym poście.

wtorek, 27 sierpnia 2013

Kocyk dzieciecy (2) - "Wanda"

Kolejny kocyk dziecięcy - tym razem cieplejszy, jesienno-zimowy, przeznaczony do wózka.


Zrobiłam go z mieszanki wełny i akrylu wzorem stosującym kombinację ryżu oraz oczek prawych i lewych. Wzór ten pokazała mi wiele lat temu mama i dawniej wykorzystywałam go robiąc swetry męskie, albo kamizele. Teraz zrobiłam nim kocyk. Zależało mi, żeby wzór był dwustronny (nie różnił się na stronie prawej i lewej). Jest łatwy do zapamiętania i w robocie. Postaram się narysować niebawem jego schemat.

Druty 4 mm; włóczka  "Shetland YarnArt";30% wełna, 70% akryl, 220 m/100 g; zużycie 500 g; rozmiar: 95/105 cm
 
Kocyk nosi imię "Wanda", bo przeznaczony jest dla małej Wandzi mającej niebawem przyjść na świat.


Tutaj na zbliżeniu widać, że wzór niewiele się różni na obu stronach

sobota, 24 sierpnia 2013

Trampeczki

Przewijają się na blogach tu i ówdzie. Robi je Zdzicha, a ostatnio barbaratoja. W końcu i ja się wzięłam, żeby mieć pierwsze koty za płoty, gdyż zamówienie córki opiewa na kilka par. Jakoś mi takie małe rzeczy kiepsko wychodzą. Z jednej strony brak wprawy, z drugiej cierpliwości do dziubania takich miniaturowych rzeczy.
Musiałam jednak wykonać jakiś prototyp, by zgłębić sposób wykonania trampeczek. Muszę stwierdzić, że nie jest łatwo: po pierwsze maleńka robótka, po drugie trzeba utrafić z rozmiarem obu bucików, by wyszły identyczne, po trzecie znaleźć jakieś opisy wykonania. Częściowo korzystałam z sugestii Zdzichy, częściowo z opisu zamieszczonego na blogu Josi Croche. Ostatecznie wyszło mi takie coś:


Oczywiście należy ten pierwszy wytwór potraktować jako prototyp wymagający dopracowania. Udało mi się jednak zgłębić sposób wykonania i z czasem na pewno go dopracuję.




Trampeczki są maleńkie, takie prawie dla noworodka. Zrobiłam je z "Kocurka". Kolejne będą nieco większe. Muszę przyznać, że ich wykonanie zajęło mi sporo czasu - ok. 3,5 godz. "Dorosłe" kapcie szydełkowe macham w ciągu 2 godzin. Myślę, że jest to jednak kwestia wprawy i następne zrobię szybciej.

środa, 21 sierpnia 2013

Jak wykończyć pled szydełkowy - bordiura

Szukałam sposobu wykończenia mojego pledu szydełkowego,  nie chciałam żeby to były tylko zwykłe półsłupki. No i się zdecydowałam na takie wykończenie:


 
Podobnie też obrobiłam poduszkę:
 

Bardzo spodobała mi się taka bordiura - jest nietypowa i można osiągnąć interesujący efekt.
Nie, nie wymyśliłam tego wzoru sama, tylko podglądnęłam na tym blogu. Wzorek jest na tyle ciekawy, że można nim zrobić cały pled, wykonując łańcuszki innym kolorem.
Wzorek narysowałam:


Może się komuś przyda. 

niedziela, 18 sierpnia 2013

Niedzielę

spędziliśmy bardzo pracowicie. Zaplanowaliśmy wędzenie wędlin i przeróbkę aronii, której nieco ochroniliśmy przed szpakami. Właściwie to spoczęłam na krześle dopiero wieczorem (cały boży dzień na nogach). Nabiegałam się, bo pilnowałam ognia pod piecem, na którym buzował sokownik, ognia pod wędzarnią, a na koniec grilla, bo trzeba było coś zjeść.




Susza spowodowała, że owoce aronii jakieś takie suche i mało soczyste. Z pierwszego wsadu wyszło niewiele soku, dopiero później udało się utoczyć więcej. Aby pozbyć się goryczki charakterystycznej dla tych owoców dorzuciłam do sokownika liście wiśni. Ostatecznie sok wyszedł dość smaczny.

Ta droga jest zwykle bardzo błotnista, teraz unosi się na niej tylko pył
 
W ogrodzie już miejscami wysycha trawa i nie wiem, jak sobie radzą kwiaty (niektóre są bardzo marne), bo czasu na ich podlewanie nie było. Potok płynący przez naszą posesję prawie wysechł, na dnie jest tylko wilgotny piasek. Od początku lipca  padał u nas deszcz jeden raz i kilka razy pokropiło. Zapewne, kiedy przyjdzie wrzesień zrobi się zimno i deszczowo.
A tak kwitną niektóre rośliny, starając się jakoś przetrzymać:

 


sobota, 17 sierpnia 2013

Poduszka szydełkowa - "kwadraty babuni" (granny square)

Do kompletu, czyli prezentowanego niżej pledu, powstała poduszka.

 Na łóżku
 
i na fotelu
 
W zasadzie nie była planowana - przeliczyłam się w liczeniu kwadratów i w rezultacie zostało mi ich  trzydzieści. Włóczki w kolorze ekri już nie było, więc musiałam inaczej połączyć kwadraty (półsłupkami) i stąd też kolor łączenia taki, jak środek kwadratu (nie jest to kolor różowy, jak wygląda na zdjęciu, a raczej taki odcień beżu).

Wykończenie takie, jak pledu

Dlatego układ kwadratów jest 3/5 dwustronny, by wykorzystać wszystkie (nie ma sensu by mi zalegały).  Zapięcie na trzy guziki - takie specjalnie "poduszkowe", czyli z łezkami.


Wypełnienie to na razie dwa jaśki, może w tygodniu uszyję białą jednolitą poszewkę pod spód (kiedy wyjmę maszynę, by skrócić sobie spodnie).
I chociaż kwadraty nieco mniejsze oraz jednolite - chyba poduszka pasuje do tego pledu.

czwartek, 15 sierpnia 2013

Pled szydełkowy (1) - "kwadraty babuni" (granny square)

Dzisiaj pled wykonany szydełkiem - wzór  bardzo prosty "kwadraty babuni". Jest to rezultat trzytygodniowej pracy. Kwadratów nie ma tak wiele, bo tylko 150; w układzie 10/15.


Początkowo planowałam zrobić mały pledzik, taki do położenia na leżak. Stąd wybór tworzywa: mieszanka bawełny z akrylem. Jednak w trakcie pled się rozrastał i osiągnął rozmiary sporego koca.

Szydełko 4 mm; włóczka 50% bawełna, 50% akryl; zużycie w metrach - brak danych; rozmiar: 150/200 cm; waga 2 kg
 
Włóczka z recyklingu (stare swetry), tylko beżowa jest nowa. Robiłam minimum po 10 kwadratów dziennie (wieczorami) - co dało już dwa tygodnie z okładem. Kwadraty łączyłam w piątym okrążeniu - ale po wykonaniu wszystkich. Na to piąte okrążenie wypadł mi nieco inny odcień włóczki, czego nie widać na zdjęciach - jednak to nie przeszkadza, a nawet daje ciekawszy refleks światła. Samo łączenie kwadratów i wykończenie dookoła - to kolejny tydzień pracy. Kolory tylko trzy: ekri (dwa odcienie), beż (różowawy) i laguna (morski: niebieskawo-zielony).


Na próbę do zdjęcia:  pled na łóżku w chałupie
 
Najbardziej dokuczliwą czynnością było chowanie końcówek - co czyniłam po wykonaniu każdego kwadracika. Nie ukrywam, jest to wybitnie irytujące. Jednak, jeżeli chce się mieć pled wykonany tym wzorem, chowania nitek się nie uniknie. Stosowałam dwie techniki: zaszywanie i wciąganie szydełkiem - jak będzie, czy nitki nie powyłażą, okaże się w trakcie użytkowania.

Wykończenie - bordiura
 

Detale

Sesja zdjęciowa częściowo w mieszkaniu, a częściowo w plenerze i w chałupie w Zagórzu.

niedziela, 11 sierpnia 2013

Wielowątkowo

dziś będzie. Fachowcy wyszli z domu, acz niezupełnie - w poniedziałek jeszcze mają założyć oświetlenie ledowe do mebli. W piątek zawieszono i ustawiono meble kuchenne, wczoraj założono blaty. Również w piątek w końcu podłączono mi kuchenkę, wczoraj zmywarkę i zlewozmywak. Niewyobrażalnie podniósł mi się komfort życia ("wyszłam" z łazienki, która służyła w czasie remontu zgodnie z pierwotnym przeznaczeniem, ale i pełniła funkcję kuchni, gdyż tam miałam i czajnik elektryczny, i kuchenkę elektryczną, "zlewozmywak" i blat roboczy na pralce).



Na razie przenoszę do szafek kuchennych akcesoria i artykuły spożywcze. W końcu nie będę wydeptywać ścieżek miedzy pokojami i łazienką w poszukiwaniu potrzebnej rzeczy. Do posprzątania zostało prawie całe mieszkanie - udało mi się umyć półki z książkami i odkurzyć książki. 
Z remontu jestem dość zadowolona, ale jak się okazuje farba na ścianie wygląda zupełnie inaczej, niż na wzorniku, do którego przykładałam płytkę ścienną (wybieraliśmy kolor ze 2 godziny w dwóch podejściach). Hmm, miało być waniliowo (taki jest kolor mebli kuchennych), wyszło morelkowo. Najbardziej jestem zadowolona z podłogi wykonanej z płytek imitujących deskę. Z tym też były przygody, bo sprzedawca zamówił płytki jaśniejsze i trzeba było czekać na dostawę tych o ton ciemniejszych.



Najtrudniej wykonuje się remont w mieszkaniu, w którym się mieszka, jest to niewyobrażalnie męczące. Poza tym muszę zacząć wyrzucać. Obrasta się w tony niepotrzebnych rzeczy, które mogą się przydać i przydają się niezwykle rzadko, a kiedy trzeba i tak się ich nie znajduje.

Ogród zaniedbany. Tak osłoniliśmy resztę aronii, których nie było czasu zbierać i przerabiać.

Zdjęcie z komórki - nie da się ustawić w pionie

 Krzaki  rosnące przy malinach zostały przez szpaki ogołocone do zera. Ptaki skutecznie wydziobują wszystkie jeżyny nadające się do zerwania. Te folie i firanki nieco uchroniły część owoców aronii.

A robótkowo: klecę "do kupy" pled:

 
i robię to:

wtorek, 6 sierpnia 2013

Bieżnik

szydełkowy zrobiłam poniekąd do kompletu, wzorem którym wykonałam poszewki na poduszki. Jest przeznaczony na ławę stojącą przy kanapie (na której będą leżały poduszki). Wzór minimalnie zmieniłam po swojemu, żeby nie mieć problemów z wybrzuszaniem motywów; dodałam też jedno okrążenie. Bieżnik wykończyłam pikotkami, podobnie jak poszewki.


 Szydełko Tulip 1,9 mm; włóczka "Virginia", bawełna 100%, 417 m/100g; zużycie 100 g
 
Zdjęcia takie sobie, gdyż w warunkach remontowych trudno znaleźć trochę wolnego miejsca. Mam nadzieję, że komplet spodoba się córce.

LinkWithin

Related Posts with Thumbnails