No może i zazdrostka, ale nieco inna i dziwna. Jeszcze kiedy byliśmy w Zagórzu, rozpierała mnie moc twórcza i zmajstrowałam sobie taką firaneczkę na okno:
Może jest już po czasie, żeby się chwalić takim widokiem, ale szyszki na oknie zostały na zimę i będą wisiały do wiosny, kiedy ponownie przyjedziemy. Można takie firaneczki tworzyć o każdej porze roku i w zimie też.
Tę oto "zazdrostkę" zgłaszam do zabawy blogowej u Splocika Małe Dekoracje na grudzień.