Wycieczka krótka i niemęcząca. W sam raz na wyprawę z córką, obiema wnuczkami i pieskiem (tym razem yorkiem). Było to tzw. łapanie jeszcze niezłej pogody, która i tak nas nieco zawiodła. Bo chociaż zapowiadało się wypogodzenie i słońce - skończyło się deszczem (chwilami zlodowaciałym) i wietrzyskiem urywającym głowy. Na górze przydały się nawet rękawiczki.
Łopień ma rozległy i długi grzbiet przebiegający z południowego zachodu na północny wschód. W grzbiecie tym wyróżnia się trzy szczyty: zachodni Łopień 961 m n.p.m., środkowy Łopień Środkowy ok. 950 m n.p.m i Łopień Wschodni 805 m n.p.m.
Najwyższy wierzchołek masywu Łopienia opada w południowo-wschodnim kierunku do Przełęczy Rydza-Śmigłego, poprzez którą łączy się z masywem Mogielicy.
Wyruszyłyśmy z Przełęczy Rydza-Śmigłego (jest tam jednocześnie parking samochodowy) zielonym szlakiem i ograniczyłyśmy się tylko do wejścia i zejścia. Można stamtąd iść także na Mogielicę. Czas wejścia i zejścia niedługi i zamyka się w granicy dwóch godzin. Naturalnie nam zeszło nieco dłużej, bo na szczycie było jedzenie, zabawy z pieskiem i podziwianie widoków z punktu widokowego.
I jeszcze ciekawostka. Taką oto ławeczkę odkryłyśmy na szczycie Łopienia:
Poszukałam wiadomości na jej temat i oto czego się dowiedziałam.
Co roku, od 14 lat odbywa się akcja "Odkryj Beskid Wyspowy", która polega na zorganizowanym zdobywaniu szczytów pasma górskiego rozciągającego się pomiędzy doliną Raby, a Kotliną Sądecką na terenie województwa małopolskiego. W tym roku cykl wędrówek rozpocznie się 11 czerwca od wejścia na Urbanią Górę, a zakończy się 10 września w Lubogoszczy.
Pomysł na ustawianie ławek noszących imiona turystów pojawił się wśród organizatorów inicjatywy. Polega na tym, że turyści wspólnie zdobywają szczyty tego pasma górskiego i teraz stawiają takie ławeczki (społecznie i na własny koszt).
Czesław Szynalik, pomysłodawca tej akcji powiedział:
Postanowiliśmy, że każda ławeczka będzie dedykowana turystom imiennie. Chcielibyśmy, aby każdy wędrowiec po Beskidzie Wyspowym miał swoje dedykowane miejsce. Z drugiej strony ławki są konieczne, żeby turyści mieli gdzie odpocząć po trudzie wędrowania po Beskidzie Wyspowym, który jest piękny, ale wymagający.
Swoje ławeczki mają już: Joanny, Anny, Julie, Agaty, Edyty, Lidki, Ireny, Stanisławy, Józefy, Mieczysławy, Andrzeje, Czesławy, Janusze.
Zamontowano już 16 ławeczek m.in. na Jasieniu, Łopieniu, Szałasie, Polanie Łąki, Ostrej, Lubogoszczy, Ćwilinie, Śnieżnicy, Szczeblu, Bydłoniowej. Ławek ma być około 40.
źródło:https://krakow.tvp.pl/65415483/laweczki-z-imionami-turystow-na-szlakach-beskidu-wyspowego
5 komentarzy:
O,babcia zasczepila wędrówki wnuczkom.Takie wędrówki nie dla mnie.Bardzo fajny pomysł z ławkami.Zdjecia są bajeczne, pozdrawiam wędrowników.
Wspaniala wycieczka, tylko ciekawa jestem jak dala rade mlodsza wnuczka i czy yorka nie trzeba bylo niesc w drodze powrotnej :)))))
Pozdrawiam cala Piatke
Ewa
Młodsza wnuczka była zachęcana opowieściami i grami słownymi i jakoś tam maszerowała. Przeszła już nieco dłuższe dystanse w swoim życiu. Ta wyprawa była zwykłą zabawą. Żeby nauczyć chodzenia w góry, trzeba dzieci zabierać od małego na wyprawy. Mela jak była maleńka była noszona przez mamę w nosidełku.
York Heca jest nauczona maszerowania. Codziennie od maleńkości chodzi na spacery z Hirkiem, który musi się wybiegać, ma więc zaprawę, bo robi min. 3 km/dzień. Owszem w samochodzie spała jak suseł.
Dziękuję za zdjęcia i wrażenia z wycieczki! Przywołały miłe wspomnienia. Też kiedyś po Wyspowym wędrowałam. Pozdrawiam serdecznie :)))
Super wycieczka dla małych i dużych. :)
Piękne widoki. :)
Pozdrawiam ciepło.
Prześlij komentarz