Ta zabytkowa apteka mieści się w "Domu z basztą":
w którym obecnie znajduje się muzeum. Mieściła się tu kiedyś pierwsza na Podkarpaciu apteka założona w roku 1557 przez aptekarza Marcina Bariana Rokickiego. Ponoć w tym budynku apteka istniała do 1700 r.
Kiedy w latach siedemdziesiątych XX w. przeprowadzono remont budynku - odtworzono wnętrze starej apteki:
W pomieszczeniu znalazły miejsce stare meble apteczne oraz się mnóstwo buteleczek, słoików itp., wagi apteczne, moździerze. Jest nawet stara kasa sklepowa. Na ścianach wiszą wiązki ziół.
Różnorodność produktów, jakimi dysponowały dawne apteki, wynikała z chęci zapewnienia sobie jak najszerszej grupy klientów. Rozszerzanie asortymentu zapewniało dodatkowe dochody. Powodzeniem cieszyły się produkowane w aptekach słodycze stosowane głównie na pobudzenie trawienia tzw.confectiones et electuaria. Skórki cytrynowe, łodygi arcydzięgla, owoce kolendry i kminku powlekano gęstym syropem cukrowym, po wystudzeniu przysmaki te sprzedawano jako lek. Farmaceuci przyrządzali również powidełka. Z dworskich rachunków z 1394 roku pochodzi informacja, że Władysław Jagiełło płacił aptekarzowi Andrzejowi za confectiones et electuaria, czyli konfekty i powidełka. W 1583 roku aptekarz krakowski Jan Pipan dostarczył z okazji koronacji „konfekty i ozdobne marcepany z herbami”. Wielką popularnością cieszyły się również sprzedawane w aptekach marcepany. Ich nazwa pochodzi od imienia włoskiego aptekarza Marco. Produkował on bowiem chlebki (łac. panis), na które składały się migdały i cukier ucierane w moździerzu. Marci panis stały się później marcepanami. Zawarty w nich olejek migdałowy miał właściwości wykrztuśne. Tego rodzaju słodyczom nadawano różne kolory i kształty. Aptekarze sporządzali także tzw. pastę królewską w kształcie kwadratowych tabliczek, której skład opierał się na wodnych wyciągach roślinnych, migdałach, daktylach i innych aromatycznych surowcach roślinnych, a także na cukrze, gumie arabskiej i białku. Można było kupić w aptece konserwę różaną , którą otrzymywano, rozcierając w moździerzu płatki róży z cukrem, a także tzw. morselki (morsuli), czyli słodycze w kształcie kwadratowych płytek, nazywane obecnie nugatami.
W dawnych aptekach sprzedawano: perfumy, wody kolońskie i pomady twarzowe, kremy do różowienia policzków i płyny odświeżające do twarzy, mydła i środki do mycia zębów. W XVI wieku dostępne były także preparaty chemiczne, takie jak: farby, terpentyna, pokost, zamorskie żywice, cynobry, glejty, aurypigmenty i ugry. W aptekach można było dostać również proch strzelniczy, środki służące do jego wyrobu, siarkę, saletrę i węgiel drzewny.
Kolejnym wyrobem sprzedawanym przez aptekarzy były świece i pochodnie woskowe. Do ich produkcji służyły specjalne koła, prasy i krajalnice, deski do rolowania i piece do topienia. Wyrobom woskowym nadawano różne kolory, w zależności od przeznaczenia. W XVII wieku świeca stała się nawet atrybutem zawodu aptekarza. Poza świecami w aptece można było zakupić również wosk do pieczęci.
Recepty i stare książki medyczne
Dawni farmaceuci trudnili się również ważeniem piwa i produkcją miodu pitnego. Powiedzonko „pijany w sztok” wywodzi się od lubelskiego farmaceuty Michała Sztoka żyjącego w XVIII wieku. Zyskało on popularność za sprawą produkcji doskonałego trunku, który sam zażywał w dużych ilościach.
Czopkarka, pigulnica, puszczadło do krwi i prasa do tinktur (nalewek leczniczych)
Poza produkcją alkoholi, syropów, eliksirów i tynktur pomocnych w wielu schorzeniach, farmaceuci parali się także sprzedażą tabaki, tytoniu i importowanych z Holandii i Portugalii cygar.
Literatura
1.Paula Alaborska:„Mydło i powidło” w dawnych aptekach. http://www.nazdrowie.pl/artykul/mydlo-i-powidlo-w-dawnych-aptekach
2."Królewskie Miasto Biecz - Przewodnik". Wyd. Muzeum Ziemi Bieckiej
Dom z basztą kryje jeszcze inne ciekawe wystawy...
15 komentarzy:
No to Ci aptekarze byli wszechstronni.Z przyjemnością przeczytałam Twój tekst. Pozdrawiam serdecznie
Świetnie to wyglada ! :)
Swietna ta 'apteka'! Bardzo ciekawe zdjecia.
Taaaaaak,dawna apteka jest bardzo ciekawa,sama w sobie,ale Twoj komentarz Antonino jeszcze ciekawszy.
Czytalam z duza przyjemnoscia.
Pozdrawiam
Ewa
Wyposażenie apteki robi wrażenie. Lubię takie wnętrza. Masa buteleczek, pojemników i słojów z tajemniczą zawartością porusza wyobraźnię. Pozdrawiam;)
Fantastyczna ta apteka. W Århus jest muzeum-skansen, w ktorym rowniez jest apteka, ale ta w Bieczu jest duzo bardziej interesujaca i ladniej wyeksponowana. A bardzo podobny jak na pierwszym zdjeciu barometr kupilam w sklepie z drugiej reki dla moich rodzicow. Niestety, popsul sie. Ale jako ozdoba dalej moze sluzyc.
A takie sloiczki z korkiem ze szlifaem kupuje zawsze, gdy tylko spotkam. Juz mam spora kolekcje. Trzymam w nich przyprawy i inne produkty spozywcze.
Najlepszego, Ivory
Och - jestem pod silnym wrażeniem -
wspaniale opisujesz przeróżne ciekawostki - wzbogacarz naszą wiedzę-jak zawsze z wielkim uznaniem
ANONIM
Byłam tam! Byłam przed laty i się zachwyciłam!
fantastyczna jest, byłam tam kilka lat temu :D, niezapomniane wrażenia
Piękna ta stara apteka. Mamy w W-wie jedną aptekę "podrabianą" na starą. A może szkoda,że teraz apteki są tak bardzo jednokierunkowe, taka wielorakość była całkiem praktyczna.
Miłego, ;)
Zdjęcia zachwycają!
U mnie tez jest taka "podrobiona", stylizowana na starą Apteka w Wieży (ciśnień).
Bardzo pięknie opisałaś!O świecach i alkoholu nie wiedziałam.
Bardzo ciekawe informacje o aptekach,o wielu rzeczach nie wiedziałam.
Była w naszym mieście taka apteka w rynku, ze starymi meblami, moździerzami do ucierania, z popiersiami starożytnych ojców nauki, z klimatem. Potem był remont, kiedy weszłam, zobaczyłam, że meble zniknęły, a wnętrze było takie jak wszędzie, bezduszne, ktoś zawłaszczył te wspaniałe starocie. A można było tak jak w Bieczu, serdeczności ślę.
Byłam , widziałam - naprawdę świetna ekspozycja i cudowna atmosfera.Miasteczko nie duże ale jest co zwiedzać , a ile ciekawostek można się dowiedzieć.
Pozdrawiam
Prześlij komentarz